Politycy PiS mówili na konferencji, że polityka gospodarcza gabinetu Donalda Tuska poniosła klęskę. Zarzucili rządowi m.in. sięganie do kieszeni Polaków dla ratowania finansów publicznych, brak planu prywatyzacji, zaniedbania w budowie dróg. - Rząd, który jest dzisiaj u władzy, zostawia nam bilans wyjątkowo wręcz trudny. Mówię "zostawia", bo jeszcze rządzi. Chciałem wyrazić nadzieję, że to już ostatnie miesiące - oświadczył Kaczyński. Według niego, zmiana polityki gospodarczej jest konieczna, a przyszli rządzący powinni kierować się "patriotyzmem gospodarczym". Szef PiS mówił, że patriotyzm jest utożsamiany z walką i poświęceniem. - Czas dzisiejszy nakazuje nam powiedzieć z całą mocą, że jest dziś potrzebny patriotyzm, który sytuuje się w sferze gospodarczej. Potrzebny jest nam patriotyzm gospodarczy - powiedział. Według niego, taki patriotyzm powinien opierać się na partnerskiej relacji między pracownikiem a pracodawcą - co było jedną z idei Solidarności. Mówił też o wcześniejszych korzeniach patriotyzmu gospodarczego sięgających XIX wieku i czasu II RP. - Trzeba się do nich odwoływać. Trzeba się odwoływać do tego, co dobre i optymistyczne - powiedział szef PiS. Złoty jeszcze przez 20 lat Kaczyński podkreślił, że polski złoty powinien być zachowany co najmniej 20 lat. - Złoty powinien trwać 10 lat - niektórzy mi tak radzili. Ja powiem - dłużej, co najmniej 20 lat - oświadczył. Jak mówił, polska waluta powinna pełnić funkcję "przynajmniej trzeciej waluty zapasowej w naszej części Europy, po euro i dolarze". Początkowo słowa prezesa wzbudziły zdziwienie. Kaczyński powiedział bowiem: "Euro powinno być w Polsce zachowane, powinno być zachowane przynajmniej 10 lat, ale powiem więcej, powinno być zachowane przez 20 lat". Szef PiS sprostował jednak pomyłkę i wyjaśnił, że mówił o polskiej walucie. Szef PiS nawiązał też do światowego kryzysu finansowego. Jak mówił, to kryzys "turbokapitalizmu". - Ten system upada i nie jest naszym zadaniem go odbudowywać - powiedział. Oszczędności i podatek od operacji bankowych Prezes PiS uznał za konieczne wzmocnienie polskiego budżetu. Jak mówił, konieczne może być opodatkowanie operacji bankowych oraz wprowadzenie oszczędności m.in. - zmniejszenie liczby powiatów. - Ministerstwa nie mogą być miejscem, gdzie stwarza się szanse nie dla rozwoju polskiej gospodarki - tylko dla znajomych, jak to usłyszeliśmy na jednej z konferencji prasowych. Żałuję, że nie naszej - mówił Kaczyński. SLD w ubiegłym tygodniu zarzuciło ministrowi infrastruktury Cezaremu Grabarczykowi zatrudnianie znajomych w podległych mu instytucjach. Kaczyński na około minutę przerwał swoje wystąpienie. - Jestem po chorobie, w trakcie choroby, stąd pewne kłopoty - wyjaśnił. Prowadzący konferencję poseł PiS Dawid Jackiewicz poinformował na jej zakończenie, że prezes jest przeziębiony. "Rząd plądruje nie tylko walizki" - Dzisiaj Donald Tusk plądruje już nie tylko walizki, ale i portfele, i schowki Polaków, szuka wszędzie tam, gdzie jeszcze mamy pieniądze - mówił Jackiewicz. - Rządowi iluzjoniści w swojej arogancji, pysze, pozostają w przekonaniu, że ta iluzja i mistyfikacja jest powszechnie akceptowana. Nie sposób już dzisiaj wmówić społeczeństwu, że pozbawianie ich emerytur będzie im służyło, że Polska jest zieloną wyspą, że polska gospodarka jest w doskonałej formie - zaznaczył. Wiceprezes PiS Beata Szydło powiedziała, że rząd "mami informacjami", że wszystko jest pod kontrolą, lecz jednocześnie "cichcem podnosi podatki", a ceny podstawowych produktów rosną "w zatrważającym tempie". Podkreśliła, że PO zaproponowała Polakom podwyżkę VAT i "uderzyła w najsłabsze grupy społeczne" - bezrobotnych i rodziny. Szydło skrytykowała rządową reformę emerytalną. Zaznaczyła, że reforma wynika ze złego stanu finansów publicznych i konieczności pozyskania dodatkowych środków przez ekipę Donalda Tuska. Według niej, najlepsza dla Polaków będzie reforma emerytalna PiS, która zakłada wybór między ubezpieczeniem w OFE albo w ZUS. Problemy z prywatyzacją i infrastrukturą Politycy PiS przekonywali, że prywatyzacja w wykonaniu obecnego rządu jest przeprowadzana nieprofesjonalnie i służy zasypywaniu dziury budżetowej. B. minister skarbu Wojciech Jasiński krytykował plan sprzedaży grupy Lotos. - Dlaczego rząd sprzedaje spółki o znaczeniu strategicznym? - pytał. Jego zdaniem istnieje ryzyko, że firma może być przejęta przez rosyjski Łukoil. Poseł PiS Andrzej Adamczyk podkreślił, że konieczne jest zwiększenie środków na kolej oraz lepsze niż do tej pory wykorzystanie środków unijnych na ten cel. - PiS odbuduje szacunek dla PKP - zapowiedział. Uczestnicy konferencji obejrzeli też krótki film o stanie budżetu państwa. Znalazło się w nim m.in. stwierdzenie, że Donald Tusk nie miał większego doświadczenia w rządzeniu, zanim został premierem. W filmie oprócz polityków PiS wypowiada się m.in. ekonomista Krzysztof Rybiński. Z telebimu odtworzono też przemówienie b. minister finansów Zyty Gilowskiej wygłoszone na grudniowym spotkaniu w Jachrance, które poświęcone było nieżyjącemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.