Jako przykład nieudolności rządu w dziedzinie polityki zagranicznej podali rezultaty czwartkowego szczytu UE, podczas którego na pierwszego stałego przewodniczącego Rady Europejskiej wybrano Hermana Van Rompuy'a, a na szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Argumentowali, że na szczycie Polska nie dość zdecydowanie przedstawiała swoje stanowisko w sprawie obsady kluczowych w Unii stanowisk. - Polski rząd stał wczoraj z boku europejskiej polityki. Gdzie jest rola Polski jako partnera Francji, Niemiec w ustalaniu jak będzie wyglądała przyszłość Europy? Polska nie może stać obok europejskiej polityki. Polska polityka zagraniczna nie może się zadowolić jedynie słowami, gestami i atmosferą - mówił Kowal. Według Poręby, brak jest wizji i planów czym polska polityka zagraniczna powinna być w Europie. - Prowadzimy politykę opuszczonej głowy - za bardzo koncyliacyjną i nieskuteczną - ocenił. Poręba porównał politykę zagraniczną rządu do postawy chłopca, który "w obecności starszych kolegów napina muskuły ile może, ale gdy starsi koledzy tupną nogą, wysyłany jest po papierosy i im je przynosi". Europosłowie PiS zganili rząd za brak działań ws. polityki energetycznej - szczególnie jeśli chodzi o budowę gazociągu Nord Stream. - Brak tu jasnego, twardego stanowiska przypominającego nasze interesy - zaznaczył Kowal. Politycy PiS wytknęli także rządowi, że za mało naciska ws. rozszerzenia Unii Europejskiej na Wschód oraz że dopuścił do tego, iż Partnerstwo Wschodnie stało się "niszowym projektem", ponieważ Unia przeznaczyła na niego za mało pieniędzy. Poręba przypomniał, że w przyszłym roku rusza ważna debata nad przygotowaniem dokumentów dotyczących Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2013-2020, a mimo to rząd Tuska nie wpisał do celów polskiej prezydencji spraw związanych z rolnictwem. Europosłowie PiS skrytykowali też rząd za politykę jaką prowadzi wobec Rosji. Podkreślili, że o tym jak ona wygląda świadczą niedawne, największe po 1989 roku, rosyjskie manewry wojskowe przy polskiej granicy. Kowal i Poręba podkreślili, że nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi cechuje "brak profesjonalizmu". Jako przykład na poparcie tej tezy podali fakt, że rząd nie ratyfikował umowy o budowie tarczy antyrakietowej na naszym terytorium, mimo że ją wcześniej podpisał co, według nich, ułatwiło USA wycofanie się z tego projektu. Szef komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO) odpiera zarzuty europosłów. - Argumenty, które przedstawiają politycy PiS są niepoważne. Chyba sami nie wierzą w co mówią - ocenił. Halicki przypomniał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński gdy był premierem twierdził, że Partnerstwo Wschodnie w ogóle nie ma szans realizacji. Jak dodał, działania rządu PO-PSL pokazały, że nie miał racji. - Za rządów PiS nie było żadnych relacji z Rosją, a embargo na mięso było faktem - dodał. Politycy PiS skomentowali również piątkową konferencję rządu podsumowującą dwa lata jego działania. Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak podkreślił, że posłowie jego klubu nie zostali zaproszeni do uczestnictwa w panelach tematycznych zorganizowanych w związku z obchodami 2-lecia funkcjonowania rządu PO-PSL. Wyjątkiem - jak mówił - była czwórka parlamentarzystów PiS z komisji ochrony środowiska zaproszonych przez ministra środowiska Macieja Nowickiego. - Premier wolał we własnym gronie i klakierów rozmawiać na tematy, które powinny być tematem otwartej, publicznej debaty. My jesteśmy na nią otwarci. Na neutralnym gruncie, na przykład w parlamencie mogłaby mieć miejsce - powiedział Błaszczak.