Politycy PiS w związku z przypadającym w środę Dniem Edukacji Narodowej przedstawili m.in. propozycje dotyczące zmian w nauczaniu historii. "Uważamy, że polityka historyczna jest niezbędna, szczególnie w naszych czasach, żeby pokazywać prawdę na temat naszej przeszłości" - powiedział podczas konferencji w Sejmie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Postulujemy wprowadzenie kursu nauczania historii w szkołach średnich. Uważamy, że bez znajomości historii tracimy swoją tożsamość. Postulujemy także to, żeby przestrzegać w sferze międzynarodowej tępienia kłamstw na temat naszej przeszłości. Wrócimy do projektu ustawy, który został złożony w 2013 roku o karaniu z urzędu tych, którzy posługują się kłamstwem na przykład w sprawie +polskich obozów koncentracyjnych+" - powiedział Błaszczak. "Kończenie kursu historii na pierwszej klasie szkoły średniej jest niezgodne z polską racją stanu. Potrzebujemy świadomych własnej przeszłości młodych ludzi. Potrzebujemy również tego, żeby nie interpretowano historii na szkodę Polski" - przekonywała kandydatka PiS z okręgu podwarszawskiego Magdalena Merta. Z okazji Dnia Edukacji Narodowej politycy PiS złożyli życzenia nauczycielom. "Ich trud nie do końca jest doceniany" - ocenił prof. Jan Żaryn (kandyduje do Senatu z tzw. "obwarzanka"). Błaszczak odniósł się też do protestów środowisk nauczycielskich. "PO rządzi od ośmiu lat i okazuje się, że środowisko nauczycielskie jest z tych rządów niezadowolone i daje temu wyraz. Pewnie zaraz usłyszymy ze strony premier Kopacz, że związki zawodowe są zbyt silne, bo ośmielają się reprezentować całe środowisko. Pewnie zaraz usłyszymy od premier o przywilejach nauczycielskich. Tak to jest, że wszyscy ci, którzy ośmielają się reprezentować stanowiska swoich środowisk, są źli dla władzy, koalicji PO-PSL. Ze związkami zawodowymi trzeba rozmawiać" - powiedział. "Sytuacja nauczycieli nie jest łatwa. Wpływa na to wiele czynników. Chodzi o, niestety, niski prestiż zawodu wynikający z wciąż niskich wynagrodzeń" - dodał Błaszczak. Projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i Kodeksu karnego przewidującym wprowadzenie kary grzywny lub więzienia do 5 lat za publiczne używanie stwierdzenia o "polskich obozy śmierci" trafił do Sejmu w 2013 roku. W styczniu 2014 r. odbyło się pierwsze czytanie na posiedzeniu Sejmu. Projekt skierowano do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, z zaleceniem zasięgnięcia opinii Komisji Nadzwyczajnej ds. Zmian w Kodyfikacjach. Jako przestępstwo miałyby być ścigane z urzędu przez prokuraturę. Projekt zakładał, że karane byłoby również oskarżanie o udział w masowych zbrodniach przez "polskie, niepodległościowe, niekomunistyczne, podziemne formacje i organizacje Polskiego Państwa Podziemnego". Sejm nie zakończył prac nad tą propozycją. Posłowie PO podkreślali m.in., że w toku prac nad propozycją PiS pojawiły się zarzuty dot. jej niekonstytucyjności; tłumaczyli też, że obecne przepisy poruszają kwestię karania za obrazę narodu polskiego. Według podstawy programowej MEN, która weszła w życie w 2012 roku, wspólny kurs historii kończy się na pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej. Od drugiej klasy uczniowie - w zależności od tego, jaki profil klasy wybiorą - uczą się albo historii, albo przedmiotu "Historia i społeczeństwo".