Posłowie PiS na piątkowym briefingu w Sejmie ocenili, że PO i Nowoczesna "próbują stworzyć zamieszanie" w związku z zeszłotygodniowym głosowaniem w Sali Kolumnowej Sejmu. - Sekretarzy, którzy liczyli głosy w sektorach było ośmiu. 10 zostało łącznie powołanych, dwóch nie stawiło się do pracy. W związku z tym dokonano zmiany wstępnego podziału z dziesięciu sektorów na osiem. Co więcej było dwóch dodatkowych posłów, którzy byli sekretarzami w komisji skrutacyjnej. Siedzieli przy stole prezydialnym - powiedział poseł Łukasz Schreiber. Jak zaznaczył ośmiu posłów sekretarzy liczyło głosy. - Wszystkie protokoły po każdym głosowaniu każdy z posłów-sekretarzy dostarczał do marszałka - dodał. - Prawdę mówił marszałek Sejmu Marek Kuchciński, prawdę mówił prezes Jarosław Kaczyński. Tak to wyglądało. Nie ma powodów, aby w jakikolwiek sposób to kwestionować. Nie ma żadnego artykułu w regulaminie, który został złamany. Jeżeli tak, to oczekujemy na wskazanie takowego - podkreślił poseł PiS. Jak zaznaczył, zdarzyło się już wcześniej w historii Sejmu, że głosowanie odbywało się w Sali Kolumnowej. "Wówczas także głosowano przez podniesienie ręki. Wszelkie próby dalszej histerii w tym temacie uważamy za absolutnie niewskazane" - oświadczył. Według Michała Dworczyka, o tym, iż głosowania w Sali Kolumnowej były prawidłowe świadczy obecność na sali i pomoc w liczeniu głosów pracowników Kancelarii Sejmu. Politycy PiS byli pytani czy wobec obecnej sytuacji posiedzenie Sejmu 11 stycznia może się odbyć także w Sali Kolumnowej. - Parlament musi obradować. Jest regulamin, który mówi o tym jak pracuje Sejm. Mam nadzieję, że najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się w normalnym trybie na sali plenarnej. Gdyby była dalsza obstrukcja, blokowanie fotela marszałka, nie wyobrażamy sobie, żeby parlament nie obradował - powiedział Dworczyk. "Rząd premier Beaty Szydło cieszy się wsparciem większości" Posłowie PiS odnieśli się też do słów lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru, który stwierdził w piątek, że jeśli 11 stycznia w Sejmie nie odbędzie się debata nt. budżetu na 2017 r. i kolejne posiedzenie Sejmu odbędzie się w Sali Kolumnowej, nie będzie innej możliwości jak samorozwiązanie Sejmu. "Trudno odnosić się do emocjonalnych wystąpień polityków opozycji totalnej. Nie ma żadnych przesłanek, żeby w ogóle o tym dyskutować" - zaznaczył Dworczyk. Schreiber dodał, że samorozwiązanie Sejmu może mieć miejsce, gdy rząd traci poparcie większości parlamentarnej i nie ma możliwości stworzenia nowego gabinetu. - Rząd premier Beaty Szydło cieszy się wsparciem większości parlamentarnej, prowadzi prace, które są ważne dla Polaków - oświadczył. W ubiegły piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali mównicę sejmową, w reakcji na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Obrady zostały wznowione przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego na Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. W głosowaniach udział wzięli przede wszystkim posłowie PiS oraz dwóch posłów klubu Kukiz'15. Zdaniem opozycji, przeprowadzone w ten sposób głosowania są nielegalne. PiS zapewniało, że nie doszło tu do złamania prawa, a przestępstwo popełniła opozycja, blokując mównicę. W opublikowanym w środę przez Kancelarię Sejmu oświadczeniu komendant Straży Marszałkowej stwierdził, że "nie było żadnego polecenia związanego z rzekomym blokowaniem dostępu dla posłów opozycji do Sali Kolumnowej, w której kontynuowano posiedzenie Sejmu; wstęp był umożliwiony wszystkim posłom po zakończeniu posiedzenia klubu PiS, przez wejście główne do Sali Kolumnowej". Poseł PSL Krystian Jarubas i posłanka Kukiz'15 Elżbieta Borowska oświadczyli w czwartek, że nie brali udział w piątkowych głosowaniach w Sali Kolumnowej i nie liczyli głosów. Oboje zostali wymienieni przez marszałka Sejmu na wstępie piątkowych głosowań na Sali Kolumnowej wśród 10 posłów-sekretarzy powołanych do liczenia głosów. Marszałek Kuchciński poinformował w czwartek na twitterze, że "głosy w Sali Kolumnowej podczas 33. posiedzenia Sejmu były liczone przez ośmiu posłów sekretarzy; dwóch do tego wyznaczonych się nie stawiło". Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do piątkowych głosowań w Sali Kolumnowej w Sejmie powiedział m.in., że wszystko było całkowicie legalne.