Poseł PiS Jan Szyszko ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że działania koalicji PO-PSL przyczyniają się do "destabilizacji Lasów Państwowych", co - jego zdaniem - prowadzi do destabilizacji ponad 7 mln ha, które podlegają nadleśnictwom. Według znowelizowanej w styczniu 2014 ustawy, Lasy Państwowe w zeszłym i obecnym roku mają przekazać do budżetu po 800 mln zł. Od 2016 r. Lasy rocznie będą przekazywać do państwowej kasy 2 proc. wartości sprzedanego drewna. Z wpłaty Lasów Państwowych 650 mln zł trafić ma na Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych, a pozostałe 150 mln zł przeznaczone jest na zmniejszenie deficytu budżetu państwa. - Część nadleśnictw ze względu na zabrane im pieniędzy musi stać się bankrutem; jest jasne, że mogą w pierwszej kolejności ulec sprzedaży - podkreślił Szyszko. Posłowie PiS zaznaczyli, że na razie są "nieliczne przypadki" nadleśnictw, które straciły płynność finansową. Szyszko poinformował, że do Sejmu trafiło dodatkowe kilka tysięcy podpisów pod wnioskiem o referendum, złożonym w maju ubr. i wniosek o sejmową debatę nt. przyszłości lasów i polskiej ziemi. Referendum ws. Lasów Państwowych ma zawierać dwa pytania. Pierwsze brzmi: "Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego systemu finansowania albo funkcjonowania państwowego gospodarstwa leśnego Lasy Państwowe określonego w ustawie z dnia 28 września 1991 roku o Lasach Państwowych, co zabezpiecza dotychczasową rolę tego podmiotu w wypełnianiu potrzeb narodowych?". Polacy mieliby także odpowiedzieć na pytanie: "Czy jesteś za zobowiązaniem rządu do pilnych renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w zakresie wolnego obrotu ziemią dla obcokrajowców w Polsce uwzględniając, iż stanowisko rządu do zmiany w traktacie powinno być następujące: zakup polskiej ziemi przez obcokrajowców będzie możliwy od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90 proc. średniej siły nabywczej mieszkańców pięciu najbogatszych państw Unii Europejskiej?". Wniosek o referendum został zainicjowany przez PiS, ale formalnie jest to inicjatywa obywatelska, politycy PiS wspierają zbieranie podpisów pod nią. Zgodnie z przepisami Sejm może postanowić o poddaniu określonej sprawy pod referendum z inicjatywy obywateli, którzy dla swojego wniosku uzyskają poparcie co najmniej 500 000 osób mających prawo udziału w referendum. Sejm przyjmuje wniosek o referendum bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów; niepodjęcie uchwały w sprawie przyjęcia wniosku oznacza jego nieuwzględnienie. Premier Donald Tusk tłumaczył na początku stycznia zeszłego roku, że decyzja rządu "w perspektywie wielu lat stabilizuje sytuację Lasów Państwowych" i pozwoli im "funkcjonować co najmniej tak samo dobrze, jak do tej pory". Zdaniem premiera Lasy Państwowe funkcjonowały w "przesadnie komfortowym kontekście finansowym", co groziło nieracjonalnym wydawaniem tych środków. Tusk oświadczył też, że Lasy Państwowe nie zostaną sprywatyzowane.Zobacz też: Rząd chciał sprzedać polskie lasy, by spłacić Żydów?