Mastalerek na środowej konferencji prasowej odniósł się do billboardów Platformy rozpowszechnianych w ramach kampanii referendalnej, na których PO pokazuje, że jest za zniesieniem finansowania partii z budżetu i wprowadzeniem jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu, a "oni" - PiS - są przeciw. "To jest jakaś pomyłka chyba, bo Platforma zapomniała wpisać na te billboardy swojego koalicjanta" - mówił Mastalerek, który dowodził, że przeciwko obu tym propozycjom jest PSL. "Jesteśmy zdziwieni, dlaczego na tych billboardach nie ma ich koalicjanta" - mówił rzecznik sztabu wyborczego PiS. "To może doprowadzić - podejrzewam - do zgrzytów w koalicji" - zauważył. Jego zdaniem billboardy są dowodem na panujący w koalicji chaos. Apelował, by PO na plakatach umieściła także stanowisko swojego koalicjanta. Wicemarszałek Senatu i szef sztabu Stanisław Karczewski przypomniał na konferencji PiS, że w umowie koalicyjnej zapisane jest, że "PO i PSL pragną dać przykład harmonijnej i uczciwej współpracy", a "w sprawach, w których porozumienie będzie trudne, koalicjanci poszukiwać będą kompromisu umożliwiającego realizację programów obu partii"; w przypadku braku porozumienia - jak wskazywał Karczewski - uczestnicy koalicji nie będą forsować własnych rozwiązań wbrew partnerowi koalicyjnemu. Mastalerek podkreślił, że "PO, atakując opozycję, chyba nie zdaje sobie sprawy, że właśnie zaatakowała swojego koalicjanta". W jego ocenie "zabranie finansowania z budżetu to dla PSL byłaby bardzo ciężka sytuacja" z uwagi na "dług, który Stronnictwo spłaca wobec Skarbu Państwa". Rzecznik sztabu PiS uznał, że również nie na rękę PSL są jednomandatowe okręgi wyborcze. Do konferencji PiS odnieśli się członkowie koalicji. Pytany o słowa Mastalerka szef PSL Janusz Piechociński powiedział: "są dwie rzeczywistości, także rzeczywistość posła Mastalerka". Rzecznik klubu PSL Jakub Stefaniak zapewnił PAP, że w koalicji nie ma zgrzytów, bo umowa koalicyjna nie dotyczy spraw, o których mówił Mastalerek "raniony zbyt intensywnym promieniowaniem słońca". "Żyjemy w wolnym kraju, każdy ma kraju promować to, co wpisuje się w jego program. Tak samo my mamy prawo być przeciwko JOW-om, jak Platforma ma prawo być 'za'" - dodał Stefaniak. Poseł PO Jakub Rutnicki ocenił, że środowe wystąpienie Karczewskiego i Mastalerka to kolejna "zasłona dymna" i kolejny dowód na to, że PiS ma "problem" z pytaniami referendalnymi. "Te pomysły na kolejne pytania referendalne, kolejne nowe daty innych referendów są spowodowane tym, że PiS nie chce stanąć przed Polakami i powiedzieć: tak, my chcemy finansowania partii politycznych (z budżetu), tak, my nie jesteśmy za tym, żeby jednomandatowe okręgi wyborcze funkcjonowały" - powiedział Rutnicki. Rzeczniczka sztabu PO Joanna Mucha podkreśliła, że billboardy prezentują stanowisko PO "w opozycji do stanowiska największej partii opozycyjnej". Zwróciła uwagę, że umowa koalicyjna PO-PSL "obejmuje określone zakresy działania, natomiast nie obejmuje wszystkich poglądów i postulatów" obu partii. 6 września zgodnie z inicjatywą poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika". Ewa Kopacz: Nie ma żadnego sporu Premier Ewa Kopacz była pytana na środowej konferencji prasowej w Skierdach w nadleśnictwie Jabłonna o komentarz do słów rzecznika sztabu wyborczego PiS Marcina Mastalerka, który przekonywał, że opowiadając się w kampanii referendalnej za JOW-ami i zniesieniem finansowania partii z budżetu, Platforma uderza w swojego koalicjanta - PSL, który takich zmian nie chce, oraz że w koalicji PO-PSL panuje chaos. "Nie ma żadnego koalicyjnego sporu, jesteśmy jak jedna zgodna rodzina i razem będziemy prowadzić bardzo racjonalną kampanię wyborczą opartą na propozycjach, które mają solidne wyliczenia i poparcie w budżecie, który będziemy niebawem procedować w Sejmie na rok 2016" - powiedziała premier.