W poniedziałek w siedzibie PiS w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej prezes partii Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki wydali wspólne oświadczenie w sprawie powołania komisji weryfikacyjnej do zbadania całości procesów i decyzji dotyczących bezpieczeństwa energetycznego po 2007 roku. - Chcemy przedstawić projekt ustawy dotyczącej powołania komisji, która zbadałaby politykę energetyczną prowadzoną przez rząd polski od 2007 roku - powiedział Jarosław Kaczyński. - Ta sprawa stała się przedmiotem kontrowersji i chcemy, żeby wszystkie problemy zostały wyjaśnione. Tu nie chodzi o komisję śledczą, w tym wypadku chodzi o coś co przypomina komisję, która zajmowała się reprywatyzacją w Warszawie - mówił prezes PiS. Jak dodał, taki organ składałby się nie tylko z parlamentarzystów i miałby większe możliwości. - W naszym życiu publicznym jest bardzo wiele nieprawdy. Walka polityczna właściwa w kraju demokratycznym jest rzeczą, od której nie można się uchylać i która jest ceną demokracji, ceną praw obywatelskich, ceną wpływu obywateli na bieg spraw publicznych. Ale ta walka polityczna nie powinna się odbywać w zupełnym już oderwaniu od prawdy, zupełnym oderwaniu od faktów - przekazał Kaczyński. Mateusz Morawiecki: Rożne umowy pisane były krwawym atramentem - Dzisiaj widzimy, że różne umowy pisane były krwawym atramentem - powiedział Mateusz Morawiecki, dodając, że Rosja już wcześniej blokowała dostawy gazu do Europy. - My nie mamy nic do ukrycia, dlatego cały okres do obecnych czasów powinien być dokładnie zbadany - dodał. - Niektórzy cały czas chcą ukryć działania z przeszłości, zmienić świadomość Polaków, a Polacy zasługują na prawdę - mówił. Premier zaznaczył, że muszą zostać wyjaśnione okoliczności podpisywania niekorzystnych dla Polski umów z Rosją. Według premiera, "Europa niczym w jakimś narkotycznym śnie coraz bardziej uzależniała się coraz bardziej od Rosji". - Wtórowało jej w tym wielu polityków z Polski - dodał. Mateusz Morawiecki przekazał, że komisja jest potrzebna do wyjaśnienia tego, co wydarzyło się w przeszłości oraz do "pozbycia się zwałów rosyjskich raz na zawsze w przyszłości". Jarosław Kaczyński został zapytany, kto wejdzie w skład komisji ds. polityki energetycznej. - Nie potrafię powiedzieć, kto spoza parlamentu będzie w komisji. Z pewnością chodzi o ludzi, którzy będą przygotowani do pełnienia takich zadań - przekazał prezes PiS. - Ustawa jest gotowa to jest kwestia dwóch dni i możemy ją przedłożyć - powiedział premier w odpowiedzi na pytanie o to, kiedy zostanie przedstawiony projekt ustawy w sprawie komisji weryfikacyjnej. Politycy zostali także zapytani o to, czy opozycja będzie za tym, by powstała komisja. - Nie chce odpowiadać za opozycję, bo bardzo często odwołuje się do swojej działalności, kiedy była przy władzy przedstawiając ją w zupełnie innych barwach niż te, które w naszym przekonaniu są prawdziwe - mówił Kaczyński. - Jeśli mają czyste sumienie to wydaje mi się, że powinni głosować za. Jeśli chcą naprawdę wyjaśnić, jak wyglądała sytuacja w przeszłości, kto co podpisywał i dlaczego, to powinni głosować za - dodał premier. Afera podsłuchowa a komisja śledcza PiS W drugiej połowie października klub KO złożył wniosek o powołanie komisji śledczej ds. działań organów państwa ws. zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 r. do 20 października 2022 r. W uzasadnieniu wskazano, że datą graniczną jest 1 lipiec 2013 r. - czyli dana, od której, zdaniem opozycji, rozpoczęło się nagrywanie spotkań w restauracjach, które miały ostatecznie doprowadzić do porażki PO w wyborach w 2022 r. Według doniesień tygodnika "Newsweek", powołując się na zeznania Marcina W., wspólnika biznesowego, skazanego za organizację podsłuchów Marka Falenty, nim nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele" zostały upublicznione w Polsce, znalazły się w posiadaniu Rosjan. Jak wskazywano, prokuratura rozpoczęła śledztwo, "unikając wątku szpiegostwa". W odpowiedzi na doniesienia zawarte w publikacji, szef PO Donald Tusk domagał się utworzenia komisji śledczej niezależnej od ministra sprawiedliwości i prezesa PiS. - Tylko komisja śledcza, niezależna od pana Ziobry i pana Kaczyńskiego jest w stanie wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u - powiedział Donald Tusk podczas konferencji prasowej, komentując doniesienia na temat afery podsłuchowej. Na początku listopada były rzecznik PiS Radosław Fogiel został zapytany w RMF FM, czy PiS zamierza złożyć projekt o powołaniu komisji weryfikacyjnej. Jak wtedy zapowiedział, PiS chce "powołania komisji weryfikacyjnej do sprawy zbadania całości procesów, decyzji związanych z polskim bezpieczeństwem energetycznym po 2007 roku" w tym zbadania wpływów rosyjskich. Zapytany, czy podczas komisji pojawi się także temat tzw. afery posłuchowej, odpowiedział: Jeśli gdzieś tam odpryskowo się ten wątek pojawi.