Pochód wyruszy wieczorem z archikatedry, gdzie odbędzie się msza święta, pod Pałac Prezydencki; następnie jego uczestnicy przejdą pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie zostaną złożone kwiaty. - Tak jak co miesiąc, także i 10 listopada będziemy wspólnie modlili się rano w kościele seminaryjnym, a wieczorem w archikatedrze św. Jana na Starym Mieście. Po wieczornej mszy świętej w katedrze odbędzie się przejście do miejsca wskazanego przez setki tysięcy Polaków po katastrofie smoleńskiej, a więc pod Pałac Prezydencki, gdzie zostaną złożone kwiaty. Przejście będzie miało charakter procesyjny - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jak dodał, w dzień poprzedzający Święto Niepodległości, uczestnicy uroczystości zatrzymają się także na Placu Piłsudskiego przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego, jednego z twórców polskiej niepodległości. W ten sposób, PiS nie weźmie udziału w Marszu Niepodległości organizowanym 11 listopada m.in. przez Ruch Narodowy. Błaszczak w rozmowie z PAP podkreślił także, że nie ma mowy o przyłączeniu się jego partii do prezydenckiego marszu "Razem dla Niepodległej". 11 listopada politycy PiS złożą kwiaty przy warszawskich pomnikach twórców polskiej niepodległości, a także pod pomnikiem kard. Stefana Wyszyńskiego na Krakowskim Przedmieściu. Według Błaszczaka druga część obchodów z udziałem PiS odbędzie się w Krakowie razem z obchodami organizowanymi przez kluby "Gazety Polskiej". Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz na swoim blogu zaprosił na krakowskie uroczystości 11 listopada "pod patronatem Jarosława Kaczyńskiego". W programie jest m.in. wieczorne wystąpienie lidera PiS, a wcześniej złożenie przez delegację PiS kwiatów pod pomnikiem Jana Pawła II. "11 listopada jedziemy do Krakowa, by czcić twórcę polskiej niepodległości Józefa Piłsudskiego. W ten program włączają się kluby +GP+, PiS i inne organizacje" - napisał Sakiewicz. Jak podkreślił, długo się zastanawiał, co zrobić z obchodami 11 listopada. "Władza zaplanowała coś, co pachnie gigantyczną prowokacją. W czasie, gdy do Warszawy ściągną narodowcy, został zorganizowany szczyt klimatyczny, któremu zwykle towarzyszą demonstracje skrajnej lewicy" - zaznaczył redaktor naczelny "GP". Jak dodał, "dwa lata temu, kiedy narodowcy starli się z dwustoma członkami Antify, zdemolowano centrum, były dziesiątki rannych". Według niego "teraz może być o wiele gorzej". "Na domiar złego pojawili się i tacy, którzy chcieli nakłaniać narodowców do tworzenia na bazie marszu 11 listopada nowej partii. Ja się do żadnej partii nie chcę zapisywać. W tej sytuacji postanowiliśmy, że główne obchody odbędą się 10 listopada wieczorem w Warszawie, po Marszu Pamięci" - napisał Sakiewicz.