PiS zarzuciło w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy. PO uznaje zarzuty za bezpodstawne. We wtorek złożyła pozew do sądu w tej sprawie. Orzeczenie sądu ma być wydane o godzinie 12.30. - W sądzie PO chce toczyć kampanię wyborczą. W sądzie PO chce udowadniać, że Polska jednak jest w budowie, że Polska się modernizuje - mówił rzecznik PiS Adam Hofman na konferencji prasowej w Sejmie. W jego opinii, miejsce na taką dyskusję jest w parlamencie. Hofman podkreślił, że jego partia nie chce, by kampania wyborcza toczyła się na sali sądowej. - Chcemy, by PO przed Polakami rozliczyła się z obietnic - dodał. Poseł PiS zwrócił uwagę, że jego ugrupowanie zakwestionowało 99 inwestycji, które wymienione były w broszurze Platformy "Polska w budowie", a w pozwie skierowanym do sądu Platforma wymienia tylko cztery inwestycje. - Czyli 95 inwestycji nadal jest przez nas zakwestionowanych i PO nie zgłasza co do tego pretensji - ocenił Hofman. - Pozew PO nie wybuduje żadnej drogi, nie wybuduje żadnej szkoły, przez ten pozew dzieci nie będą mieć lżejszych plecaków. Przez ten pozew w Polsce nic się nie zmieni - powiedział Hofman. Poinformował jednocześnie, że w sądzie podczas rozprawy nie będzie ani przedstawicieli sztabu wyborczego PiS, ani ich pełnomocników. - Nie podejmiemy kampanii na sali sądowej - podkreślił. Zapewnił jednak, że PiS wykona wyrok sądu niezależnie od tego jaki on będzie. Szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba podkreślił, że o tym co działo się przez ostatnie cztery lata rozmawia się podczas spotkań wyborczych. - PO kierując ten pozew pokazała swoją słabość, nerwowość i bezradność. Pokazała, że nie umie i brakuje je odwagi, by zmierzyć się z tymi argumentami, które podnieśliśmy w bezpośredniej konfrontacji - uważa Poręba. - Czy jeśli będziemy, a będziemy pytać o to, dlaczego dług Polski wzrósł, dlaczego nie ma głównych dróg na Euro 2012, dlaczego podniesiono podatki w Polsce, czy również będziemy wezwani do sądu i będziemy musieli się z tego tłumaczyć? - pytał szef sztabu PiS. W czwartek - jak zapowiedział Poręba - uruchomione ma zostać centrum programowe PiS, które będzie działało do końca kampanii wyborczej. Jako pierwsza na debatę do centrum programowego zaproszona została minister edukacji Katarzyna Hall. - Nie wiemy, czy pani minister przyjęła zaproszenie, ale czekać na nią będziemy - powiedział Hofman. Jak ocenił, debata to "nie może być show". - Jeśli to mać być show i przedstawienie, to my nie chcemy takiej debaty - dodał. Minister edukacji Katarzyna Hall komentując w poniedziałek to zaproszenie powiedziała, że bardzo chętnie spotka się z PiS, ale na zasadach ustalonych przez oba sztaby wyborcze. - Jestem zainteresowana odkłamywaniem nieprawd głoszonych przez PiS - podkreśliła Hall. Rzecznik sztabu wyborczego PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że Platforma proponuje, aby odbyły się dwie takie debaty z udziałem ministrów - jedna w siedzibie PiS, druga w siedzibie Platformy. - Jesteśmy na takie rozwiązanie otwarci, mam nadzieję, że porozumiemy się co do takich zasad debaty, ale na razie nie ma odpowiedzi ze strony sztabu Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała. - Jeżeli uda nam się uzgodnić warunki nie mamy nic przeciwko debatom. Nie będziemy uciekać od debat - podkreśliła Kidawa-Błońska. - PO ma media publiczne i - w naszej ocenie - przychylność mediów komercyjnych, cztery lata rządów, zaplecze ministerialne, więc by zrównoważyć to wszystko, musimy rozmawiać na naszych warunkach, w naszym centrum programowym - powiedział Hofman, pytany dlaczego debata miałaby odbyć się w centrum organizowanym przez PiS, a nie w siedzibie sztabu PO.