- Zapis gwarantuje po 2007 roku możliwość zablokowani decyzji Unii Europejskiej przez Polskę i na przykład Hiszpanię, czyli przez 19 proc. mieszkańców UE - przypomniał na konferencji prasowej w Sejmie. Jego zdaniem, jeśli nie zostanie to zabezpieczone w ustawie ratyfikacyjnej, "rezygnacja z tego zapisu będzie w rękach każdego premiera, bez jakichkolwiek konsultacji prawnych, bez jakichkolwiek konsultacji ze społeczeństwem, czy organami państwa". - To jest duża odpowiedzialność, a nasza historia wyraźne wskazuje, że różne przypadki różnych zdrad miały miejsce. My na takie frymarczenie naszą suwerennością nie godzimy się - mówił poseł PiS na konferencji prasowej w Sejmie. Jak podkreślił, PiS będzie przeciwne takiej ustawie, która nie wprowadzi żadnego zabezpieczenia gwarantującego trwałość tego zapisu. - Jeżeli nie będzie drogi na poszukanie sposobu zabezpieczenia by premier musiał skonsultować się z prezydentem, Sejmem i Senatem, to nie poprzemy tej ustawy - dodał Tchórzewski. Jednak - jego zdaniem - nie przesądza to, że Traktat będzie ratyfikowany w referendum. Klub Prawa i Sprawiedliwości domaga się, by w ustawie ratyfikacyjnej znalazł się zapis o konieczności uzyskania zgody prezydenta, rządu i parlamentu w sprawie ewentualnego odstąpienia od zapisów Traktatu Lizbońskiego, dotyczących kompromisu z Joaniny (chodzi o sposób podejmowania decyzji w UE) i protokołu brytyjskiego ograniczającego stosowanie Karty Praw Podstawowych. Podobne zapisy zawiera projekt ustawy ratyfikacyjnej zaproponowany przez prezydenta. Politycy PiS pytani byli również o spotkanie prezydenta z premierem w sprawie Traktatu z Lizbony. Szef gabinetu premiera Sławomir Nowak mówił w środę rano, że nie było uzgodnienia, że spotkanie prezydenta z premierem odbędzie się we wtorek, czy w środę. Podkreślił, że jest w kontakcie z prezydenckim ministrem Maciejem Łopińskim i szukają terminu spotkania, który będzie odpowiadał obu stronom. We wtorek prezydent Lech Kaczyński nie wykluczył, że do spotkania z premierem dojdzie w czwartek rano, choć jednocześnie wyrażał nadzieję, że odbędzie się ono jednak w środę. W czwartek premier Tusk wybiera się z dwudniową wizytą do Kijowa. - Jeżeli w tej sprawie byłaby wola kompromisu rzeczywista i wola polityczna, to do spotkania by doszło. Takie było powszechne oczekiwanie - mówił inny poseł PiS .