Politycy PO stwierdzili na wtorkowej konferencji prasowej, że premier Beata Szydło powinna zdymisjonować ministra obrony Antoniego Macierewicza, który - ich zdaniem - wprowadza chaos i bałagan do resortu oraz podejmuje niepokojące decyzje np. w kwestii Obrony Terytorialnej. O tym, że Macierewicz tworzy swoją "przyboczną armię" mówili we wtorek w kontekście Obrony Terytorialnej również politycy Nowoczesnej. Odnosząc się do zarzutów polityków opozycji Dworczyk ocenił we wtorkowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że nie ma powodów do odwołania Macierewicza. "Różnego rodzaju spekulacje, które pojawiają się wśród polityków opozycji mają swoje źródło albo w ich niedoinformowaniu, niekompetencji, albo złej woli" - stwierdził. Dworczyk odpierał zarzuty, dotyczące m.in. Obrony Terytorialnej - według polityków PO, w sytuacji gdy dowództwo Obrony Terytorialnej ma podlegać bezpośrednio szefowi MON, Obrona ma stanowić "prywatne wojsko ministra Macierewicza". Podobną opinię wyrazili politycy Nowoczesnej. "Te siły zbrojne są w trakcie tworzenia i w sposób naturalny są bezpośrednio podporządkowane konstytucyjnemu ministrowi. Stąd bezpośredni nadzór ministra. Jeśli chodzi o docelowe dowodzenie tymi wojskami, jestem przekonany, że po nowelizacji ustawy - będą jak wszystkie inne rodzaje sił zbrojnych - w ramach dowództwa wojskowego" - powiedział Dworczyk. MON chce, by Obrona Terytorialna Kraju stała się piątym rodzajem sił zbrojnych obok sił lądowych, morskich, powietrznych i specjalnych. W skład wojsk Obrony Terytorialnej mają wejść rezerwiści i ochotnicy z organizacji proobronnych. Obrona Terytorialna docelowo ma liczyć ok. 35 tys. żołnierzy. W ciągu kilku lat MON zamierza utworzyć 17 brygad. W ubiegłym tygodniu resort obrony poinformował, że szef MON wyznaczył płk. Wiesława Kukułę na stanowisko dowódcy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej. "Rzeczpospolita" napisała we wtorek, że minister obrony zdecydował, iż Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej jest jednostką organizacyjną podporządkowaną bezpośrednio jemu.