PiS nie godzi się na zaproponowane przez rząd rozwiązanie, zgodnie z którym przyjęcie ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji paktu fiskalnego ma nastąpić zwykłą większością głosów w Sejmie i Senacie. Debata nad projektem ustawy ma odbyć się w Sejmie w czwartek; głosowanie zaplanowane jest na piątek. - Mamy wielkie wątpliwości dotyczące podstaw konstytucyjnych głosowania, rozważamy wycofanie się z udziału w tym akcie niekonstytucyjnego decydowania przez parlament. Jeżeli parlament chce łamać konstytucję, to bez nas. Chodzi o to, żeby nie brać udziału w procedurze, która jest pozornie legalna, a de facto jest łamaniem konstytucji - powiedział poseł PiS Krzysztof Szczerski. Ostateczną decyzję w sprawie bojkotu głosowania politycy PiS mają podjąć na posiedzeniu klubu w czwartek. Jak zapowiedział Szczerski, również w czwartek, w trakcie debaty nad projektem ustawy zezwalającej prezydentowi na ratyfikację unijnego paktu fiskalnego, jego klub zgłosi wniosek o odrzucenie projektu. PiS sprzeciwia się temu, by wyrażenie zgody na ratyfikację paktu odbyło się na podstawie art. 89 ust. 1 konstytucji (co zapisano w uzasadnieniu projektu ustawy). Zakłada on, że ratyfikacja przez Polskę umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie przyjmowanej zwykłą większością głosów. "Nie może być ratyfikowany" Posłowie PiS domagają się tymczasem zastosowania w tej sprawie art. 90 konstytucji, zgodnie z którym Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach. Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację takiej umowy jest uchwalana przez Sejm oraz Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów i senatorów. Według Szczerskiego pakt jest także sprzeczny z art. 219 i 221 konstytucji mówiącymi o kompetencjach Sejmu i Rady Ministrów w sprawie uchwalania budżetu państwa. - Przekazywanie kompetencji na poziom ponadnarodowy nie może dotyczyć istotnych kompetencji organów państwa. Uchwalanie budżetu i kontrola nad jego kształtem jest istotną kompetencją, którą konstytucja zastrzega dla Rady Ministrów i Sejmu. Pakt fiskalny bez zmiany konstytucji nie może być ratyfikowany - przekonuje Szczerski. Art. 221 mówi m.in. o tym, że inicjatywa ustawodawcza w zakresie ustawy budżetowej, ustawy o prowizorium budżetowym, zmiany ustawy budżetowej, ustawy o zaciąganiu długu publicznego oraz ustawy o udzielaniu gwarancji finansowych przez państwo przysługuje wyłącznie Radzie Ministrów. Poseł przytoczył w tym kontekście orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który badając zgodność z konstytucją treść Traktatu z Lizbony, stwierdził, że artykuły ustawy zasadniczej dot. przekazywania przez Polskę kompetencji organizacji międzynarodowej "nie mogą stanowić podstawy do przekazania organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu upoważnienia do stanowienia aktów prawnych lub podejmowania decyzji, które byłyby sprzeczne z konstytucją". Według Szczerskiego pakt fiskalny dałby kompetencje UE do głębokiej ingerencji w sprawy budżetowe i finansowe Polski, m.in. wprowadzając mechanizm wymuszania na polskich władzach równoważenia budżetu państwa. Szczerski skrytykował też sposób procedowania nad projektem w Sejmie. Według niego przebiega ono tak, "aby jak najwięcej ukryć", mimo że jest to jedna z najważniejszych decyzji, jaką parlament podejmie w obecnej kadencji. Wytykał, że zgodnie z wstępnym porządkiem obrad Sejmu w debacie nad ratyfikacją paktu fiskalnego kluby mają wygłosić 10-minutowe oświadczenia, tymczasem PiS wnioskowało o debatę średnią lub długą. "Tego rodzaju rozwiązań nie przyjmiemy" W razie przyjęcia paktu PiS ma zaskarżyć go do Trybunału Konstytucyjnego. - Wniosek do TK jest logiczny, ale równie logiczne jest przekonanie, że to prawo będzie przez nas uznane za uchwalone w sposób nielegalny i w ten sposób nie powinno obowiązywać kolejnego polskiego rządu na zasadzie non est - nieobowiązujące od momentu uchwalenia - powiedział Szczerski. - My tego rodzaju rozwiązań nie przyjmiemy i nie będziemy ich traktowali jako obowiązujące, jeżeli nie będą przyjęte w odpowiedniej procedurze - mówił wcześniej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podpisany 30 stycznia w Brukseli pakt fiskalny wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu. Ustanawia on nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej. Traktat ma wejść w życie w 2013 r., po ratyfikacji w 12 krajach euro. Polskę będzie obowiązywał dopiero wtedy, gdy przyjmie unijną walutę. Zastosowanie w przypadku paktu fiskalnego trybu ratyfikacji opisanego w art. 89 ust. 1 konstytucji zostało uznane za właściwe przez ekspertów Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Finansów i Rządowego Centrum Legislacyjnego - informowało biuro prasowe MSZ. Jak podkreślono, MSZ zasięgnęło w tej sprawie opinii czterech ekspertów zewnętrznych - profesorów prawa europejskiego i konstytucyjnego. Wszyscy opowiedzieli się za zastosowaniem art. 89 Konstytucji RP - poinformował resort. Sejmowe komisje: spraw zagranicznych, ds. Unii Europejskiej i finansów publicznych opowiedziały się za ratyfikacją paktu fiskalnego. Najwięcej wątpliwości w tej sprawie zgłaszali posłowie PiS i Solidarnej Polski. Za były PO i PSL oraz Ruch Palikota i SLD. Brak udziału posłów PiS w głosowaniu będzie miał znaczenie symboliczne. Zgodnie z art. 120 konstytucji, Sejm uchwala ustawy zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów (230).