Posłowie PiS poinformowali na konferencji prasowej w Sejmie, że zwrócili się do poszczególnych ministerstw o wykaz kosztów ich utrzymania. Zaznaczyli, że mają już odpowiedź z połowy resortów. Według materiałów jakie przekazano dziennikarzom, chodzi o wydatki w latach 2008-2011. Zgodnie z tymi informacjami w Ministerstwie Infrastruktury wydano ponad 2 mln zł na pensje członków gabinetu politycznego Cezarego Grabarczyka, a na ich telefony komórkowe i zagraniczne loty - ponad 38 tys. zł. W Ministerstwie Skarbu Państwa na utrzymanie doradców i asystentów politycznych Aleksandra Grada wydano ponad 1,2 mln zł, zaś na ich rozmowy telefoniczne ponad 55 tys. zł. W MSZ utrzymanie doradców politycznych i asystentów pochłonęło ponad 960 tys. zł, resort ten wydał też 186 tys. zł na alkohol i ponad 3,3 mln zł na "obsługę gastronomiczną". Z kolei w Ministerstwie Gospodarki wydano 1,8 mln zł na podróże zagraniczne. Gabinet polityczny w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego kosztował, według materiałów przekazanych przez PiS, ponad 2 mln zł. Natomiast w resorcie finansów na gabinet polityczny, asystentów, sekretarki i transport wydano 7,2 mln zł. Doradcy i asystenci polityczni w Ministerstwie Sportu i Turystyki kosztowali podatników blisko 1,3 mln zł. Z kolei w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydano 17 tys. 352 zł na alkohol. "Jak widać, tu oszczędności nie ma, ministerstwa wydają ogromne kwoty na cele, które nie są konieczne - to są wydatki na gastronomię, gabinety polityczne, podróże zagraniczne (...) także alkohol w wielu ministerstwach. To nie jest ten rodzaj wydatków, który moglibyśmy uznać za niezbędne" - powiedział na konferencji Jarosław Zieliński (PiS). "Rząd podniósł podatki, mamy do czynienia z szalejącą drożyzną, zabiera się pieniądze emerytom, na wszystko brakuje, a tymczasem, jak widać, hasło z PRL-u ma się w dalszym ciągu dobrze - to hasło brzmi 'rząd się wyżywi'" - oświadczył. PiS czeka na informacje z kolejnych resortów, wtedy zapowiada podsumowanie wszystkich wydatków na ich utrzymanie.