Chodzi o projekt, który PiS złożył w listopadzie 2011 roku. Projekt ma - według jego autorów - zagwarantować państwu sprawiedliwy udział w dochodach z wydobycia gazu łupkowego. Zawiera regulacje m.in. z zakresu koncesji na wydobycie i wysokości opłat wydobywczych. - Dlaczego marszałek Sejmu zdejmuje po raz kolejny projekt ustawy PiS? Dlaczego wciąż rząd nie przedstawia swojego stanowiska? - pytał we wtorek szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej w Sejmie. Poinformował, że na posiedzeniu Konwentu Seniorów już kilkakrotnie, ostatni raz w poniedziałek, usłyszał, że projekt nie jest procedowany, ponieważ czeka na opinię rządu. - Ten projekt jest blokowany ze szkodą dla Skarbu Państwa - podkreślił Błaszczak. Szef klubu PiS ocenił, że brak odpowiednich regulacji umożliwia niekontrolowany proces zbywania koncesji. "Ministrowie nie mogą dojść do konkluzji" Poseł PiS Piotr Naimski dodał, że ministerstwo środowiska przygotowuje własne rozwiązania, ale "okazuje się, że ministrowie nie mogą dojść do konkluzji w sprawie ostatecznego kształtu". - Wszystko to dzieje się, gdy trzydzieści pięć na sto dziesięć to są koncesje, które nie zobowiązują firmy do wykonywania jakichkolwiek odwiertów. To skłania do pytania, co przez pięć lat zamierzają robić firmy, które uzyskały koncesje? Być może jedynym ich celem jest poszukiwanie nabywcy koncesji - sugerował. Naimski, za główną osobę hamującą proces legislacyjny ws. gazu łupkowego, uznał ministra finansów Jacka Rostowskiego. - Ten jego opór narazi Skarb Państwa na ewidentne straty. Koncesje mogą znaleźć się w rękach podmiotów Polsce wrogich. W tej chwili stan prawny jest taki, że Skarb Państwa nie ma żadnej kontroli nad obrotem udziałami w spółkach posiadających koncesje - przestrzegał. Projekt PiS zakłada utworzenie specjalnej spółki Skarbu Państwa, która byłaby udziałowcem wszystkich spółek tworzonych dla obsługi koncesji wydawanych przez ministerstwo środowiska. Miałaby ona prawo pierwokupu udziałów sprzedawanych przez innych. Koncesje wydobywcze mają być przyznawane w drodze otwartych przetargów. Opłata za użytkowanie górnicze przy takiej koncesji będzie określana w umowie cywilno-prawnej, jak obecnie w Prawie geologicznym i górniczym, ale jej wysokość będzie nie mniejsza niż 40 proc. wartości gazu przewidywanego do wydobycia w złożu. Opłaty trafiałyby na specjalny fundusz im. Łukasiewicza, pozostający w ograniczonej dyspozycji Sejmu.