J. Kaczyński nie chciał ujawnić szczegółów. Dopytywany podkreślił, że chodzi m.in. o doprowadzanie do tego, aby środki europejskie były wykorzystywane. W jego ocenie, w ubiegłym roku środki z perspektywy finansowej UE 2007-2013 "w gruncie rzeczy były w tak małym stopniu wykorzystywane, że można powiedzieć, że nie były w ogóle". - To był wielki błąd - zaznaczył polityk. Według J.Kaczyńskiego, jedną z przesłanek takiej sytuacji była chęć "spolityzowania" wykorzystywania środków unijnych. - Bo były już decyzje inwestycyjne, tylko zaczęto je zmieniać, chyba dlatego że podjęli je poprzednicy - ocenił. - Wobec tego ten element władzy jakim jest rozdawnictwo nie byłby tu odpowiednio uwzględniony. Krótko mówiąc: z takich przesłanek decyzyjnych trzeba w momencie kryzysu zrezygnować całkowicie, bo one zawsze są złe, zawsze szkodliwe, a w czasie kryzysu one są już po prostu tragiczne, fatalne. Ci którzy się nimi kierują strasznie szkodzą - podkreślił prezes PiS. J. Kaczyński uważa, że istnieje możliwość złagodzenia kryzysu. - Wszystko właściwie jest w rękach rządu - mówił. - W zależności od tego jak będzie rządził, tak będziemy mieli. W takim zwykłym roku rząd ma wielki wpływ na to co się dzieje w kraju, ale nie tak wielki jak w momencie kryzysu. Moment kryzysu jest momentem sprawdzianu dla tych którzy rządzą - podkreślił. Lider PiS zaznaczył, że w sytuacji prosperity są różnego rodzaju możliwości, można w różny sposób pieniądze dzielić, można dokonywać mniejszej lub większej redystrybucji np. na rzecz grup słabszych, można prowadzić aktywniejszą lub mniej politykę gospodarczą. - Natomiast kiedy jest kryzys, kiedy jest trudno, można się przyglądać temu biernie, albo też podejmować różnego rodzaju działania, które zmniejszają skutki kryzysu, a czasem mogą je nawet niwelować. Zdarza się nawet, że w czasie kryzysu można uzyskiwać jakieś sukcesy. Polska na pewno nie jest zbyt małym krajem, jest wystarczająco dużym krajem i możemy tu dużo zdziałać - powiedział J.Kaczyński.