- Mamy kumoterstwo do n-tej potęgi - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak, powołując się na ustalenia "Newsweeka". W najnowszym wydaniu tygodnik w artykule "Platforma interesów" przytacza przykłady obsadzenia stanowisk w spółkach SP przez osoby powiązane z PO. Chodzi m.in. o PKN Orlen, KGHM, Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych. - Traktujemy te doniesienia "Newsweeka" z najwyższą powagą - mówił z kolei wiceprzewodniczący Komisji SP Jacek Kurski (PiS). - Dlatego będziemy chcieli jako członkowie PiS (...) wystąpić o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Skarbu w celu przeglądu tych patologicznych sytuacji, sporządzenia katalogu - swoistej białej księgi - wszystkich tych nominacji politycznych w instytucjach publicznych, spółkach SP, spółkach samorządowych - dodał. PiS zwróci się o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komisji SP już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Zaproszony na posiedzenie będzie minister skarbu Aleksander Grad. - Rozważamy też zwrócenie się do Najwyższej Izby Kontroli o objęcie kontrolą właśnie tego charakteru dokonywania nominacji w sektorze publicznym - dodał Kurski. Jak podkreślił, PiS zależy na zwróceniu uwagi publicznej na sytuację w spółkach SP. Błaszczak dodał, że w tej sprawie głos powinien zabrać premier, który - według niego - powinien powiedzieć Polakom, czy PO zmieniła zasady i teraz kieruje się "po prostu kumoterstwem". Odnosząc się do wystąpienia polityków PiS Niesiołowski stwierdził, że "to kolejny, niebywale agresywny atak na Platformę, atak, który świadczy o desperacji i braku pomysłu PiS na kampanię do europarlamentu". W jego ocenie, PiS w kampanii nie proponuje żadnego programu wyborczego, żadnej wizji Polski. - Dla nich punktem odniesienia jest tylko Platforma. To musi być kampania klęski dla PiS. Oni są wtórni, żyją tylko odbitym światłem PO - powiedział Niesiołowski. Jego zdaniem, codzienne ataki PiS na Platformę, pokazują, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński już pogodził się z porażką w eurowyborach. Również w ocenie wiceszefa PO Waldy Dzikowskiego, zarzuty PiS, to "dalszy ciąg spektaklu PiS - niezwykle agresywnej kampanii, wymierzonej w Platformę". - Każdy sądzi po sobie - dodał polityk PO. Jego zdaniem, rzucanie oskarżeń bez dowodów to działania typowe dla PiS.