Wcześniej we wtorek polska komisja zaprezentowała część ustaleń dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy z 10 kwietnia - m.in. nagrania rozmów kontrolerów z wieży na lotnisku w Smoleńsku. Według polskich ekspertów obsada wieży na lotnisku w Smoleńsku, działając pod dużą presją, popełniała wiele błędów i nie stanowiła wystarczającego wsparcia dla załogi polskiego Tu-154M podczas podejścia do lądowania w ekstremalnie trudnych warunkach atmosferycznych. "Skandal" - Zdumiewa nas to, że ten materiał pojawia się dziś, a nie na przykład w środę, kiedy pojawił się kłamliwy raport MAK, uważamy to za skandal - oświadczył na wtorkowym briefingu szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Kłamliwe informacje" Antoni Macierewicz (PiS) również był zbulwersowany tym, że materiał z wieży w Smoleńsku został przedstawiony dopiero teraz. - Dlaczego (Jerzy Miller, premier Donald Tusk, szef MON Bogdan Klich -PAP) dopuścili, żeby upowszechniano kłamliwe informacje na temat Polaków. Za to oni wszyscy muszą ponieść odpowiedzialność - powiedział podczas briefingu polityk PiS. "Opinia publiczna faszerowana kłamliwymi insynuacjami" - Przez dziewięć miesięcy polska opinia publiczna była faszerowana kłamliwymi insynuacjami i przeciekami, które miały stworzyć atmosferę, że winni są piloci, pasażerowie. Pan Miller wiedział, że to jest nieprawda. Pan Tusk wiedział, że to jest nieprawda. (...) "Po prostu obrzydliwe" - Przez 9 miesięcy milczano, sterowano przeciekami, które mają obarczyć odpowiedzialnością pana prezydenta i generała Błasika, a trzymano w tajemnicy prawdziwych sprawców tej tragedii. To po prostu obrzydliwe" - mówił Macierewicz. "Piloci wprowadzeni w błąd" Błaszczak ocenił, że "to, co usłyszeliśmy dziś, jest świadectwem tego, że polscy piloci zostali wprowadzeniu w błąd". W jego opinii, z materiałów jasno wynika, że piloci byli "zapewniani, że są na kursie i ścieżce, tymczasem ani na kursie, ani na ścieżce nie byli". - Faktem jest to, że polscy piloci reagowali prawidłowo, że kapitan samolotu wydał komendę o zakończeniu lądowania, o odejściu - mówił Błaszczak. W związku z tym - dodał - nieprawdą jest to, że polscy piloci chcieli wylądować. - Kiedy zorientowali się, że na bezpiecznej wysokości 100 m, która powinna być w teorii bezpieczna, sytuacja jest zła, wtedy zdecydowali o tym, żeby nie lądować - powiedział szef klubu PiS. "Mechanizm naprowadzenia pilotów na śmierć" Macierewicz uznał, że prezentacja Millera w pełni potwierdza dotychczasowe ustalenia kierowanego przez niego zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. - Powtarzane: "jesteście na kursie i ścieżce" od 10. kilometra aż do 2. kilometra było podstawową przyczyną tragedii - ocenił. Macierewicza zbulwersowały ujawniona we wtorek rola zastępcy dowódcy bazy w Smoleńsku, płk Mikołaja Krasnokutskiego, który - według polskiej komisji - nie miał prawa rozmawiać z załogą polskiego TU-154M. - Mamy mechanizm tego, jak doszło do wprowadzenia w błąd pilotów i naprowadzenia ich na śmierć. To straszna rzeczywistość, którą rząd ukrywał przed polską opinią i międzynarodową, zapewnie mając świadomość, że jak pierwszy przekaże się przekaz MAK-u, to wtedy Polacy zostaną oskarżeni o odpowiedzialność - powiedział Macierewicz. Rząd "nie chce prawdy" Błaszczak oświadczył ponadto, że zdumiewa go decyzja marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, że w porządku rozpoczynających się w środę obrad Sejmu nie będzie punktu dotyczącego projektu uchwały PiS na temat ogłoszonego w ubiegłym tygodniu raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Złożony w zeszły tygodniu projekt uchwały odrzuca tezy zawarte w raporcie MAK i wzywa do powołania międzynarodowej komisji mającej wyjaśnić przyczyny katastrofy. - Rządząca większość nie chce rozstrzygnąć tej sprawy w sposób zgodny z prawdą, zgodnie z tym, co mogliśmy dzisiaj usłyszeć - ocenił szef klubu PiS. Dodał, że ma nadzieję, iż "pod wpływem nacisku opinii publicznej ta uchwała zostanie przyjęta". W opinii Błaszczaka, uchwała "stanowi wzmocnienie dla premiera Donalda Tuska w rozmowach z Moskwą".