Według zapewnień Jarosława Kaczyńskiego, PiS po kongresie ma liczyć 2300 członków, ale nie będzie tworzyć modelu partii zamkniętej i liczba członków według szefa Zarządu Głównego PiS ma rosnąć. Hasłem kongresu było dążenie do jedności prawicy i to sformułowanie najczęściej przewijało się w wypowiedziach delegatów. Jak powiedział dzisiaj Lech Kaczyński, który ogłosił chęć kandydowania na urząd prezydenta stolicy, w 2005 r. podczas następnych wyborów parlamentarnych PiS będzie realną i zwycięską alternatywą dla SLD. Kaczyński wymienił także główne punkty łączące oba ugrupowania, którymi jest troska o największe problemy, przed jakimi stoi Polska: bezrobocie, przestępczość, korupcja i słabość państwa. Przed wystąpieniem byłego ministra sprawiedliwości delegaci długo witali go oklaskami i odśpiewali hymn państwowy. Na potwierdzenie tych intencji, na kongres zaproszeni zostali: z Platformy Obywatelskiej Maciej Płażyński, z SKL-RNP Artur Balazs, a także przewodniczący Unii Wolności Władysław Frasyniuk.