Jarosław Kaczyński wystąpił podczas kongresu PiS, natomiast Grzegorz Schetyna podczas konwencji PO. Zdaniem dr Bonikowskiej oba wystąpienia pozwalają zarysować wizje UE oraz pozycji Polski w Europie. Dodała, że obaj liderzy podkreślają, iż miejsce Polski jest w Unii Europejskiej, ale kształt tej organizacji widzą odmiennie. Łączy ich natomiast - w jej opinii - podkreślanie mocnej pozycji Polski oraz konieczności aktywnego włączenia się kraju w prace nad przyszłością Europy. Według ekspertki, stawianie na aktywność oznacza, że oba ugrupowania będą intensywnie działać w UE i pracować ze swymi politycznymi partnerami nad jej kształtem. Jej zdaniem, w konsekwencji pogłębi to jeszcze bardziej rozdźwięk między tymi partiami i podziały wewnątrz UE. W ocenie dr Bonikowskiej PO kontynuuje swą koncepcję "silnej Polski w silnej Europie". "Platforma uważa, że Polska powinna wykorzystać to, co zbudowała w ostatniej dekadzie - czyli swą mocną pozycję w Unii oraz odbiór jako poważnego gracza - aby współuczestniczyć w budowaniu przyszłości UE wspólnie z unijnymi partnerami, zwłaszcza krajami najsilniejszymi" - powiedziała ekspertka. Zdaniem Platformy - jak zauważyła - "takie podejście umożliwia lepszą realizację polskich postulatów, a jednocześnie wzmacnia całą organizację, co także leży w polskim interesie". "PO uważa, że Polska powinna współpracować najbliżej z najsilniejszymi krajami Unii, głównie z Niemcami i Francją. Celem nie jest jednak proste popieranie innych, lecz realizacja polskich interesów. Partnerstwo z państwami, które mają w UE największe wpływy, pomaga uzyskać więcej dla Polski" - dodała. Bonikowska mówiła, że Brexit tylko utwierdził PO w takim podejściu. "Polska powinna tym bardziej zbliżyć się do głównych krajów UE w momencie kryzysu, kiedy Unia jest osłabiona i odchodzi od niej duży, ważny kraj. To właśnie wtedy trzeba się trzymać razem, zbliżyć się do siebie, a nie oddalać" - dodała. Odmienną wizję - zdaniem dr Bonikowskiej - pokazał w swoim przemówieniu Jarosław Kaczyński. "PiS potwierdza, że jest za utrzymaniem naszego kraju w UE, ale mówi wyraźnie, że wymaga ona głębokich zmian. Jego zdaniem taka unia, jaką dziś znamy jest nie do zaakceptowania" - dodała. Ekspertka mówiła, że w ocenie PiS ta radykalna zmiana ma polegać na wzmocnieniu państw członkowskich kosztem wspólnych instytucji unijnych. "PiS, jak wyraźnie mówi prezes Kaczyński, chce +Europy narodów+. Nie podziela wizji kontynentu jako federacji czy superpaństwa, z silnymi wspólnymi instytucjami. Jego zdaniem, w zmienionej radykalnie Unii Europejskiej powinny dominować kraje, a rola wspólnych instytucji ma zostać ograniczona" - powiedziała dr Bonikowska. W jej ocenie, można to odczytać jako propozycję "cofnięcia się z drogi, którą do tej pory podążała integracja europejska". Podkreśliła, że PiS deklaruje chęć dalszego rozwijania Unii Europejskiej, ale wyobraża ją sobie zupełnie inaczej niż zwolennicy zbliżania się i głębszej współpracy państw członkowskich. Dodała, że PiS chce, aby "uzdrawianie Europy" odbywało się "pod polskim sztandarem". Bonikowska powiedziała, że zdaniem PiS, Polska powinna być bardzo aktywna w zmienianiu Unii i radykalnie walczyć o swoją wizję tej organizacji, nawet jeśli to oznacza wejście w spór z najsilniejszymi państwami UE. "Narracja PiS jest następująca: nadal chcemy wspólnej Europy, ale jesteśmy znaczącym krajem i mamy prawo do własnego zdania. Będziemy szukać w unii sojuszników do budowania naszej koalicji. Stawiamy się świadomie w opozycji do idei głębszej integracji, bo mamy alternatywną wizję" - dodała ekspertka.