Według kancelarii Sejmu, obecne posiedzenie było pierwszym możliwym terminem rozpatrzenia kandydatur. Zgodnie z ustawą o Najwyższej Izby Kontroli wiceprezesów Izby, w liczbie 3, powołuje i odwołuje marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii właściwej komisji sejmowej, na wniosek prezesa NIK. "Jest to kolejna instytucja kontroli, która przeżywa we czasie rządów PO i PSL kłopoty" - oświadczył w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie Arkadiusz Czartoryski (PiS). Podczas konferencji politycy PiS powiedzieli, że marszałek Sejmu przedstawił sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej do zaopiniowania dwóch kandydatów na wiceprezesów Najwyższej Izby Kontroli: Mariana Cichosza (b. wiceministra sprawiedliwości) i Wojciecha Misiąga (b. wiceminister finansów ). Tymczasem - jak zaznaczył Czartoryski - niedawno Sejm przyjął sprawozdanie z działalności NIK i nie było zastrzeżeń, co do działania Izby. Mimo to - mówił poseł PiS - marszałek Sejmu nie zdecydował się przedłużyć funkcji żadnemu z dotychczasowych wiceprezesów NIK. "Z jednej strony parlament przyjmuje, że NIK działa dobrze, z drugiej strony - swoistego rodzaju wotum nieufności" - powiedział. Jego zdaniem, Cichosz został odwołany ze stanowiska wiceministra sprawiedliwości przez premiera Donalda Tuska "za niechlujstwo". Jego zdaniem, to że teraz marszałek Schetyna zgłasza jego kandydaturę, rodzi pytanie, czy robi to "na złość" Tuskowi. Według europosła PiS, byłego prezesa NIK Janusza Wojciechowskiego, marszałkowi Schetynie nie odpowiadały inne kandydatury osób związanych z NIK. "O co tutaj chodzi? Czy chodzi o dobrą pracę NIK, czy chodzi o wymuszenie na prezesie NIK takich kandydatur, które odpowiadają panu marszałkowi Schetynie z politycznych powodów. To jest niedopuszczalna presja na NIK, na prezesa NIK, to jest niedopuszczalny nacisk, na to, aby przedstawił odpowiadające politycznym interesom marszałka Sejmu i jego formacji politycznej kandydatury" - powiedział Wojciechowski. Politycy PiS zarzucili ponadto marszałkowi Sejmu złamanie prawa, bo - jak mówili - wiceprezesów NIK powinien był on powołać już przynajmniej dwa tygodnie temu. "Mamy do czynienia ze złamaniem prawa, to z winy marszałka Sejmu NIK od dwóch tygodni nie funkcjonuje, bo nie ma wiceprezesów" - powiedział Wojciechowski. Jak wyjaśnił, marszałek powinien był powołać wiceprezesów NIK do 2 września, bo tego dnia przestali pełnić swoje funkcje poprzedni wiceprezesi. Wojciechowski sytuację tę nazwał "skandaliczną". "Mamy do czynienia z sytuacją sprzeczną z prawem (...) Dzisiaj NIK funkcjonuje - właściwie nie funkcjonuje - bo nie ma wiceprezesów. To jest stan sprzeczny z ustawą, to jest sytuacja, która paraliżuje NIK" - mówił Wojciechowski. Jak powiedział PAP wiceszef Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn, trwały uzgodnienia między prezesem NIK a marszałkiem Sejmu co do kandydatur na wiceprezesów Izby i zostały one skierowane do Sejmu - przez prezesa Izby - przed 2 września. "Ale na tyle późno, że marszałek nie mógł ich skierować do komisji na posiedzeniu Sejmu pod koniec sierpnia" - powiedział Węgrzyn. Dodał, że obecne posiedzenie Sejmu było pierwszym możliwym terminem rozpatrzenia kandydatur. Po południu w czwartek sejmowa Komisja ds. Kontroli Państwowej pozytywnie zaopiniowała obu kandydatów.