Największa włoska gazeta podkreśla, że Prawo i Sprawiedliwość "dostało autentyczne baty". Dziennik w obszernych relacjach na dwóch stronach zwraca uwagę na to, że "skrajna polaryzacja" wśród wyborców, a także apele prasy i "wielkie emocje", towarzyszące wyborom, traktowanym jako referendum w sprawie działalności braci Kaczyńskich sprawiły, że do urn poszło wyjątkowo dużo Polaków, o 15 procent więcej niż przed dwoma laty. Według gazety naprzeciwko siebie stanęły w konfrontacji dwie Polski: "jedna otwarta na modernizację, zmiany, ekonomię rynkową, druga - niechętna wobec nowego, związana z tradycjami, sceptyczna, jeśli nie wręcz wroga wobec Unii Europejskiej, wierna mottu Kaczyńskich: Bóg, ojczyzna i rodzina". "Wynik głosowania odzwierciedla pragnienie tych, którzy chcą przewrócić stronę, spuścić zasłonę na przeszłość, poprawić stosunki z sąsiadami, wzmocnić demokrację, stworzyć państwo nowoczesne i sprawnie działające" - stwierdza się w artykule. Jego autor Sandro Scabello dodaje, że "wielu Polakom nie podobała się walka z korupcją, prowadzona poprzez nagłaśnianie skandali, archiwa Instytutu Pamięci Narodowej, zawłaszczenie instytucji, bezceremonialne wykorzystywanie tajnych służb do atakowania przeciwników". "Corriere della Sera" zauważa, że wzrost ekonomiczny i spadek bezrobocia, które rząd przypisuje sobie, to niewątpliwie pozytywne fakty, ale - pisze - "na decyzjach wyborców zaważyło przede wszystkim przekonanie, że polska demokracja zmierzała ku drodze pełnej niewiadomych, kontroli i ograniczeń praw". "Zaufali Tuskowi, programowi modernizacji gospodarki, który zawiera silny impuls dla prywatyzacji i wprowadzenie jednej stawki podatków, już przyjętej w innych państwach środkowej Europy i krytykowanej przez konserwatystów jako przynoszącej korzyść jedynie bogatym i pogłębiającej trudności mniej zamożnych warstw" - relacjonuje wysłannik włoskiej gazety. Kładzie także nacisk na to, że prezydent Lech Kaczyński już dał do zrozumienia, że "koabitacja z nowym rządem nie będzie najspokojniejsza". Dziennik zamieszcza również wywiad z Krzysztofem Zanussim, który w ostatnich dniach przebywał w Rzymie. Reżyser wyraża przekonanie, że bracia Kaczyńscy okazali się "ludźmi niezdolnymi do niczego". Jego zdaniem ich jedyną zasługą jest "przerwanie ciszy wokół traum narodu" i potrzeby rozliczenia się z przeszłością. "Kaczyńscy rozpętali ukrytą wściekłość" - dodał Zanussi.