Marcin Mastalerek i Przemysław Wipler z PiS uważają, że nie można łączyć mandatu posła z działalnością komercyjną i gospodarczą, która prowadzi PZPN i domagają się wygaszenia mandatu poselskiego Romana Koseckiego. Posłowie skierowali do marszałek Sejmu Ewy Kopacz pismo w tej sprawie. Piszą w nim, że statut PZPN "dopuszcza możliwość prowadzenia przez związek działalności gospodarczej, z której związek skwapliwie korzysta". Halicki: To bzdura - To bzdura - tak o żądaniach Prawa i Sprawiedliwości mówi Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. Tłumaczy, że to oznaczałoby, iż wszyscy parlamentarzyści musieliby być posłami lub senatorami zawodowymi. - Tak oczywiście nie jest - przypomina poseł. Zdaniem Halickiego, powody wygaszenia mandatu poselskiego są opisane w ustawie i są to zupełnie inne okoliczności niż podjęcie pracy w PZPN. Przewodniczący klubu parlamentarnego PSL Jan Bury również nie znajduje podstaw prawnych do podjęcia takiej decyzji. Mówi, że w jego przekonaniu PZPN nie jest instytucją, która wyklucza sprawowanie mandatu poselskiego. Bury: Poczekajmy na ekspertyzy Proponuje jednak wstrzymać się z oceną wniosku PiS do czasu opublikowania ekspertyz Biura Analiz Sejmowych i Biura Prawnego Kancelarii Sejmu. - Obecnie wydaje mi się, że nie ma takiej potrzeby - podkreśla poseł. Roman Kosecki to były piłkarz, kapitan reprezentacji narodowej. Od 2005 roku - poseł. Od niedawna wiceprezes PZPN-u ds. szkoleniowych.