PiS zwróci się do rządu, by "zgodnie z precedensem zastosowanym wobec Białorusi, również wobec osób odpowiedzialnych za stosowanie przemocy wobec pokojowo demonstrujących na Ukrainie były wyciągnięte konsekwencje w postaci zakazu wjazdu na teren krajów UE" - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie eurodeputowany Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS przekonywał, że premier Donald Tusk i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powinni podnosić sprawę Ukrainy na unijnych forach, a w tym także kwestię wprowadzenie sankcji wobec przedstawicieli władz ukraińskich. - Będziemy też starali się przekonać rząd, by kwestia ukraińska nie była sprawą w rozmowach z Rosją, bo Rosja nie jest protektorem Ukrainy i o sprawach Ukrainy trzeba rozmawiać z Ukrainą, a nie z innymi krajami, szczególnie z Rosją, która pokazuje swoje imperialne apetyty - powiedział Czarnecki. Wiceprezes PiS Adam Lipiński przypomniał z kolei, że jego partia zawarła porozumienie o współpracy z ukraińskimi partiami opozycyjnymi: Udarem Witalija Kliczki i Batkiwszczyną. - W ramach tej współpracy posłowie i eurodeputowani PiS byli obecni na Majdanie w Kijowie - podkreślił. Obecny na konferencji prasowej deputowany do ukraińskiej Rady Najwyższej Ihor Wasiunyk dziękował Polakom i polskim politykom, którzy wspierali Ukraińców na Majdanie w Kijowie. Jak zaznaczył, to wsparcie było odczuwalne i ważne. - Miliony Ukraińców wyszły na ulice, by zadeklarować swoje poparcie dla integracji europejskiej, by żyć razem z Europą - mówił Wasiunyk. Demonstracje na Ukrainie rozpoczęły się 21 listopada, kiedy tamtejsze władze zdecydowały, że wstrzymują przygotowania do podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE. Od tego czasu na Majdanie Niepodległości w Kijowie stoi obozowisko, które w obawie przed atakiem milicji otoczone jest barykadami. Władze na razie nie podejmują prób likwidacji protestów. W niedzielę na Majdanie ogłoszono powstanie ponadpartyjnego ruchu o nazwie "Ogólnonarodowe Zjednoczenie Majdan". Założyciele ruchu, politycy ukraińskiej opozycji i znani działacze społeczni, liczą, że przyłączy się do niego dziesięć milionów osób. W ubiegły piątek przywódcy państw UE potwierdzili, że solidaryzują się z uczestnikami prounijnych protestów na Ukrainie i zapewnili, że Unia nadal chce podpisać umowę stowarzyszeniową z tym krajem, jak tylko będzie na to gotów.