W opinii szefa komisji śledczej Mirosława Sekuły (PO), reasumpcja głosowania w tym przypadku "nie jest dobrą drogą". - Przygotowany został wniosek do Prezydium Sejmu, aby zwołało posiedzenie komisji śledczej. W porządku obrad komisji jest jeden punkt: wznowienie głosowania w pełnym składzie - poinformował dziennikarzy w Sejmie rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że wniosek, który zgłosiło PiS, jest oparty na opinii prawnej naukowca z Uniwersytetu Wrocławskiego, dr Rafała Citowicza. - Wynika z niej, że nie było żadnych podstaw merytorycznych, żeby wykluczyć posłów Wassermanna i Kempę z komisji - zaznaczył Błaszczak. - Można jeszcze raz zagłosować, bo w głosowaniu nie uczestniczył jeden z posłów (Franciszek Stefaniuk z PSL). Podstawa złożenia wniosku o głosowanie była błędna, ponieważ nie ma żadnych przesłanek merytorycznych i prawnych mówiących o tym, że państwo Kempa i Wassermann naruszyli zasadę bezstronności - dodał. W uzasadnieniu do wniosku, podpisanego przez szefa klubu Przemysława Gosiewskiego, można przeczytać, że we wnioskach o odwołanie Kempy i Wassermanna "nie została wskazana żadna okoliczność mogąca wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności". Według Gosiewskiego, także analiza Biura Analiz Sejmowych ws. Kempy i Wassermanna nie przesądza o tym, że nie byli oni bezstronni i wobec tego nie zawiera ona "podstaw prawnych i merytorycznych" do podjęcia uchwały o ich wyłączeniu. We wniosku szef klubu PiS zaznacza, że Kempa i Wassermann nie wykazywali "żadnej inicjatywy, ani godnej uwagi aktywności" w związku z pracami nad tzw. ustawą hazardową. - Ich rzekomy udział w tym procesie sprowadza się do uwag zgłaszanych do projektu ustawy o charakterze czysto technicznym i porządkującym - argumentuje Gosiewski. Ocenia też, że wnioski posłów PO w sprawie odwołania Kempy i Wassermanna "można traktować jako próbę pozbawienia reprezentacji opozycji w składzie osobowym komisji oraz w konsekwencji paraliżu jej prac". Szef klubu PiS przyznaje, że nie ma przepisów, które mówiłyby wprost o trybie odwoławczym od uchwały komisji "podjętej na podstawie błędnej faktycznej i merytorycznej". Nie wyklucza to jednak - jego zdaniem - możliwości wniesienia do Prezydium Sejmu odwołania. Gosiewski powołuje się na art. 22 ust. 2 regulaminu Sejmu - mówiący o tym, że poseł może się odwołać do Prezydium Sejmu w sprawie uchwały komisji regulaminowej i spraw poselskich - i art. 143 regulujący kwestie wnoszenia zastrzeżeń dotyczących członkostwa w komisji etyki poselskiej. Zdaniem Gosiewskiego, "posługując się regułami interpretacyjnymi oraz stosując analogię, można wyrazić pogląd", że Prezydium Sejmu jest organem, do którego kompetencji należy rozpatrywanie wszelkich odwołań "od krzywdzących posłów uchwał sejmowych". Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w Łodzi, że jego ugrupowanie zrobi wszystko, aby Kempa i Wassermann wrócili do pracy w komisji. Dodał, że decyzja o odwołaniu ich z komisji była krytykowana nie tylko przez PiS, ale również przez część działaczy PO, jak i polityków PSL i SLD. - Są wszelkie podstawy żeby dokonać reasumpcji głosowania. (...) Można też jeszcze raz tych samych posłów - panią Kempę i pana Wassermanna - wybrać. Tutaj drogi są otwarte, to kwestia woli - powiedział szef PiS dziennikarzom. Według J.Kaczyńskiego, dwójka posłów PiS jest dobrze przygotowana do pracy w tej komisji i została wybrana przez PiS "na zasadach merytorycznych". Prezes PiS stwierdził też, że odnosi jednak wrażenie, iż "PO nie jest zainteresowana ich udziałem w pracach komisji". J. Kaczyński powiedział, że jeśli żaden z wariantów rozwiązania sytuacji, o których mówił wcześniej, nie dojdzie do skutku, to PiS będzie zastanawiało się "co dalej". Zaznaczył, że PiS nie będzie dążyło do paraliżu prac komisji. - Skończyło się tak, jak się skończyło. Mam nadzieję, że to jest incydent, bardzo niedobry, nieprzyjemny, ale incydent - dodał. Szef PiS skrytykował milczenie premiera Donalda Tuska w sprawie komisji śledczej. W jego ocenie, jeśli jest trudna sytuacja, to premier zawsze milczy. Według wiceszefa klubu PO Rafała Grupińskiego premier Donald Tusk nie komentuje sprawy odwołania Kempy i Wassermanna, ponieważ "nie chce, żeby jego wypowiedzi w jakikolwiek sposób wpływały na pracę komisji". Grupiński powiedział we wtorek wieczorem w Polsacie News, że nawet jeśli teoretycznie szef rządu byłby niezadowolony z odwołania śledczych z PiS - co sugerował w poniedziałek wiceszef klubu PO Janusz Palikot - to "nie będzie chciał na te prace (komisji) wpływać swoimi opiniami, bo jest jednak bardzo ważną osobą w państwie, jest instytucją, która może wywierać wpływ poprzez swoje opinie". Natomiast Sekuła - odnosząc się do wniosku klubu PiS - powiedział, że reasumpcję głosowania przeprowadza się, gdy są wątpliwości co do jego wyniku, a w tym przypadku - jego zdaniem - nie ma o tym mowy. - Według mnie reasumpcja nie jest tutaj dobrą drogą, ale jeśli taki wniosek został złożony, to poczekam, aż się w tej sprawie wypowie Prezydium Sejmu - powiedział szef komisji śledczej. Sekuła podkreślił ponadto, że opinia prawna, w związku z którą PiS chce się zwrócić do Prezydium, jest tzw. opinią klubową, natomiast komisja ma opinię instytucji sejmowej - Biura Analiz Sejmowych. BAS stwierdziło w swojej ekspertyzie m.in., że komisja śledcza może powołać na świadka posła, który w niej zasiada, dopiero po wyłączeniu go ze swojego składu. W piątek posłowie Kempa i Wassermann zostali głosami PO wyłączeni z komisji hazardowej. Wniosek w tej sprawie złożyli Sławomir Neumann i Jarosław Urbaniak z PO. Argumentowali, że posłowie PiS muszą zostać przesłuchani przed komisją jako świadkowie, bo w 2007 roku, jako przedstawiciele rządu, składali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej. Marszałek Bronisław Komorowski poinformował, że na przyszły poniedziałek - 14 grudnia - zwołał posiedzenie Prezydium Sejmu w sprawie przedstawicieli PiS w hazardowej komisji śledczej. W spotkaniu tym uczestniczyć ma także przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO).