- Jako klub PiS zwracamy się o pilne zwołanie posiedzenia komisji zdrowia w Centrum Kliniczno-Dydaktycznym UM w Łodzi z udziałem ministra Bartosza Arłukowicza; niezbędne jest, by przyjechał on do Łodzi i na własne oczy zobaczył centrum i by posłowie z komisji zobaczyli, jak sytuacja wygląda na miejscu - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie poseł PiS Marcin Mastalerek. Dodał, że PiS zbiera podpisy pod tym wnioskiem; zaapelował o jego poparcie do posłów zasiadających w komisji zdrowia, "a szczególnie do posła Dariusza Jońskiego, by przekonał do tego swoich kolegów partyjnych". Podkreślił, że PiS ma już większość potrzebnych podpisów. Mastalerek zarzucił, że w ciągu ostatnich lat premier i jego rząd nie zrobili nic dla łódzkiego szpitala z powodów politycznych. - Gdyby chodziło o Gdańsk lub Warszawę, z której startował do wyborów Donald Tusk, myślę, że działania byłyby podejmowane - zaznaczył. Dodał, że stan łódzkiego szpitala nie może zależeć od stanu łódzkiej Platformy. Poseł podkreślił, że zależy mu, by Arłukowicz, "jeśli nie stchórzy, całą tę skandaliczną sytuację w łódzkim szpitalu wytłumaczył". Mastalerka wsparł inny poseł PiS Bolesław Piecha. Podkreślił, że budowa centrum kosztowała ok. 1 mld zł i jest na ukończeniu. - Brakuje tylko 50 mln zł - zaznaczył. Odniósł się też do piątkowych słów premiera, który mówił, że chce wyjaśnić, "kto jest odpowiedzialny za to, że tak długo budowano szpital i za tak gigantyczne środki, a nadal nie jest dokończony" oraz czy potrzebne są dodatkowe centralne pieniądze na ten cel. W ocenie Piechy, jeśli premier ma wątpliwości co do gospodarowania środkami przeznaczonymi na szpital, to powinien zawiadomić NIK. Marcin Witko (PiS) - autor wniosku - podkreślił, że centrum już służy do nauki studentom, a ponadto jest w nim dużo sprzętu specjalistycznego, z którego - gdyby nie przedłużający się czas oddania inwestycji do użytku - korzystaliby łodzianie. - Wielką niegospodarnością byłoby, gdyby tomografy komputerowe, rezonanse magnetyczne, czy sztuczne nerki do dializ nie służyły pacjentom, podczas gdy wiemy w jak trudnej sytuacji, jeśli chodzi o służbę zdrowia, jest Łódź - przekonywał. Sprawa dokończenia budowy placówki była też tematem poniedziałkowego briefingu rzecznika prasowego SLD Dariusza Jońskiego w Łodzi. Jak poinformował jeszcze w tym tygodniu klub parlamentarny Sojuszu wystąpi do marszałek sejmu Ewy Kopacz, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu znalazł się punkt dotyczący informacji premiera Donalda Tuska ws. zakończenia budowy CKD. Joński przypomniał, że w połowie ub. roku złożył interpelację do ministra zdrowia w sprawie dokończenia budowy CKD. Jak mówił, już w lipcu ówczesny sekretarz stanu w MZ Jakub Szulc poinformował go, że budowa CKD zostanie zakończona do końca 2012 roku. - Mamy 2013 rok i wciąż mamy problem - dodał Joński. Także on zwrócił uwagę, że brakuje 50 mln zł na dokończenie inwestycji. Przypomniał, że ostatnio premier wydał 101 mln zł na nagrody dla urzędników urzędów centralnych. Według rzecznika problem tkwi w podjęciu decyzji. Dlatego - jak wyjaśnił - klub parlamentarny SLD będzie chciał informacji dotyczącej zakończenia inwestycji od samego premiera. Kamień węgielny pod budowę Centrum Kliniczno-Dydaktycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wmurowano w 1975 r. 17-piętrowy budynek CKD miał pomieścić kilkanaście klinik z prawie 1500 łóżkami. Z początkiem lat 80. ub. wieku inwestycja zaczęła wyhamowywać, bo w tym czasie rozpoczęto budowę Centrum Zdrowia Matki Polki. Budowa CKD stanęła na wiele lat. Pod koniec lat 90. ub. wieku rząd zadecydował, aby inwestycję dokończyć. Znalazły się pieniądze, prace ruszyły, ale upadł wykonawca. W 2004 roku zapadła decyzja, że szpital zajmie osiem, a nie 17 pięter. Mimo to, termin zakończenia całej inwestycji wielokrotnie przesuwano. Od kilku lat w części CKD funkcjonuje m.in. instytut stomatologii. W 2012 roku oddano do użytku Centrum Dydaktyczne - część, w której kształcą się studenci. Znajduje się w nim m.in. aula na tysiąc osób, sale komputerowe, seminaryjne, wykładowe oraz sale z fantomami i sprzętem stomatologicznym. Jednocześnie w CKD może przebywać ok. 3 tys. studentów. Ministerstwo Zdrowia w piątek zapewniło, że chce dokończyć prowadzoną od 38 lat inwestycję.