Poseł PiS Marcin Porzucek poinformował we wtorek, że poprawka została zgłoszona do Biura Analiz Sejmowych we wtorek, a w czwartek będzie omawiana na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych. "Poprawka do rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2020 ma na celu przeniesienie środków finansowych - ponad 100 mln zł - z budżetu Kancelarii Senatu do budżetu KPRM tj., 59 mln 700 tys. zł, do MRPiPS - 10 mln zł oraz do MKiDN, MEN, MSZ" - powiedział Porzucek. Jak dodał, podmioty te "będą realizować pomoc środowiskom polonijnym, która dotychczas była realizowana przez Senat". "Wykreuje pewien chaos" Zdaniem Grodzkiego, ruch posłów PiS jest "ewidentnie podszyty doraźnym koniunkturalizmem politycznym" i "nie jest robiony z dobrą intencją". "Takie jest moje zdanie. W związku z tym wykreuje pewnie chaos, niepewność i obawy w środowiskach polonijnych" - powiedział na środowej konferencji prasowej w Gdańsku marszałek Senatu. Przyznał, że gdyby będące w gestii Senatu pieniądze dla Polonii przesunąć jedynie do ministerstwa spraw zagranicznych, z którym izba wyższa parlamentu i tak współpracuje, to "można by jeszcze mówić od biedy: OK". "Natomiast te pieniądze mają być rozczłonkowane między ministerstwa wszelakie, które z Polonią mają niewiele wspólnego" - zauważył. "Liczę, że już na etapie prac sejmowych ta poprawka przepadnie. Co jest może nadmiernym optymizmem. Natomiast jestem przekonany, że ta poprawka w Senacie z pewnością nie przejdzie. I to mam nadzieję głosami nie tylko rządzącej demokratycznie większości, ale również opozycyjnych senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Bo inaczej należałoby to traktować jako wotum nieufności do mojego poprzednika (Stanisława Karczewskiego - PiS) i do całego Senatu, że źle wydawaliśmy te pieniądze. Podczas gdy tak naprawdę tak nie było" - mówił Grodzki. Organizacje polonijne zaniepokojone Marszałek Senatu dodał, że Senat już odbiera sygnały od zaniepokojonych organizacji polonijnych. "To są bowiem często małe, społecznie prowadzone organizacje, które nie mają aparatu administracyjnego, żeby borykać się z ministerstwami i całą tą machiną biurokratyczną i te pieniądze mogą po prostu do nich nie dotrzeć na czas i przestaną działać. Poza tym, jeśli rząd obcego państwa wspiera obywateli tego państwa na obczyźnie, to może wywoływać zupełnie niepotrzebne napięcia. Jeżeli to robił Senat, to miało to zupełnie inny wymiar" - zaznaczył marszałek Senatu. Nad Polonią pieczę od 1989 r. sprawuje Senat, jednak w 2012 r. pieniądze z budżetu na współpracę z Polakami za granicą przekazano Ministerstwu Spraw Zagranicznych. W 2016 r. środki wróciły do dyspozycji Senatu, ale były wydawane zgodnie z wynikami rozpisanego przez MSZ konkursu, na który przeznaczono ponad 60 mln zł. Od 2017 r. całą pulą środków na Polonię zarządza Senat. W połowie grudnia ub.r. powołany został pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą, którym został poseł PiS, były wiceszef MSZ odpowiedzialny za Polonię, Jan Dziedziczak.