- Stąd czas, aby posłowie ochłonęli - mówi Mariusz Kamiński, typowany na szefa CBA. - Nie możemy dopuścić do tego, że z Sejmu wyjdzie ustawa, której prezydent nie będzie mógł popisać i instytucja nie będzie mogła powstać - argumentuje Kamiński. Ryszard Kalisz argumentację PiS uważa za bezzasadną. - Jeżeli PiS mówi, że CBA z prezesem, z szefem powołanym przez Sejm byłoby niekonstytucyjne, to niech PiS stwierdzi, że IPN jest niekonstytucyjne. To takie same organy przecież - oburza się Kalisz. Posłowie PiS już zapowiadają, że jeżeli przejdzie zapis o tym, że szefa CBA powołuje Sejm - co wczoraj przegłosowała opozycja - sami skierują taką ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Posłuchaj relacji reportera RMF: Tymczasem zdaniem sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Macieja Łopińskiego, prezydent Lech Kaczyński zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, o ile zostanie ona przyjęta wraz z poprawką LPR mówiącą, że szefa CBA ma wybierać Sejm, a nie premier. Poprawkę tej treści zgłoszoną przez Piotra Ślusarczyka z LPR przyjęła we wtorek sejmowa podkomisja zajmująca się projektem ustawy o CBA. Łopiński powiedział, że prezydent nie może osobiści ustosunkować się do tej kwestii, bo jest w Bratysławie. Jak jednak podkreślił, jego zdaniem, prezydent zaskarży ustawę do TK, bo w obecnym kształcie jest ona sprzeczna z konstytucją. Według uzgodnionego przez podkomisję projektu ustawy o CBA, szefa Biura na czteroletnią kadencję ma wybierać i odwoływać Sejm - po uzgodnieniu z prezydentem i rządowym kolegium ds. służb specjalnych - spośród trzech kandydatów zaproponowanych przez sejmową komisję ds. służb specjalnych. Projekt rządowy przewidywał, że szefa CBA będzie powoływał premier.