Obecnie urlop macierzyński wynosi 20 tygodni podstawowych i cztery tygodnie dodatkowe. Zgodnie z założeniami projektu MPiPS wynosić będzie pół roku (20 tygodni podstawowych i sześć tygodni dodatkowych) i będzie można go wydłużyć o kolejne 26 tygodni. Z tej możliwości będzie mógł skorzystać każdy, kto w momencie wejścia w życie ustawy będzie uprawniony do urlopu macierzyńskiego. Zmiany dotyczące urlopu macierzyńskiego wejdą w życie od 1 września 2013 roku. To z kolei oznacza, że o nowe, wydłużone urlopy będą mogli ubiegać się rodzice dzieci urodzonych po 17 marca. - Na piśmie zwracam się do ministra pracy i polityki społecznej o to, żeby zmienił projekt ustawy i żeby możliwość urlopu macierzyńskiego w wymiarze rocznym dotyczyła także pań, które urodzą w pierwszym kwartale 2013 roku. Jeśli rząd koalicji PO-PSL nie przystanie na zmianę, to gdy projekt pojawi się w Sejmie, klub parlamentarny PiS zgłosi odpowiednią poprawkę - powiedział Błaszczak na konferencji w Sejmie. Zaznaczył, że bezpodstawne jest wykluczanie matek, które urodziły dzieci przed marcem 2013 roku. Błaszczak zapowiedział również, że 28 stycznia PiS zorganizuje kolejną konferencję programową, tym razem poświęconą rodzinie. - Będziemy m.in. chcieli porozmawiać na temat tego, że paniom zatrudnionym na umowach śmieciowych nie przysługuje urlop macierzyński, w związku z tym konieczne są zmiany - podkreślił. W wywiadzie z ubiegłego tygodnia minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiadał na pytanie co z tzw. matkami pierwszego kwartału, które zakończą urlopy przed 1 września i nie będą mogły ich przedłużyć w myśl przepisów wchodzących tego dnia w życie. - Zawsze musi być określony punkt startowy dla nowych przepisów. Powiem szczerze: już przygotowując ustawę poszliśmy bardzo daleko. Nie ustaliliśmy granicy wyłącznie dla rodziców dzieci urodzonych po 1 września, ale rozszerzyliśmy przepisy maksymalnie, tak aby wszyscy którzy tego dnia będą mieli prawo do urlopu, mogli skorzystać z niego w wersji wydłużonej - powiedział minister. - Rozumiem rozgoryczenie części rodziców, ale prawdopodobnie nie będziemy mogli tej granicy przesunąć jeszcze bardziej. Koszty wydłużenia urlopów dla budżetu są bardzo wysokie - rocznie może to być nawet 2 mld zł. Mimo to decydujemy się na taki krok, bo jesteśmy przekonani, że to bardzo potrzebne rozwiązanie - powiedział Kosiniak-Kamysz. Minister wyraził nadzieję, że projekt wiosną trafi do Sejmu.