Ze wstępnego harmonogramu obrad Sejmu wynika, że pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym zaplanowano w środę, w godzinach 17.45 - 19.15, a projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa - w godzinach 19.15 - 20.45. "Zależy nam na tym, żeby stało się jak najszybciej. Również nalega na to pan prezydent, słychać to w jego wypowiedziach. Do końca tego roku zaplanowane są trzy posiedzenia Sejmu. Myślę, że dołożymy wszelkich starań, żeby tę sprawę załatwić jak najszybciej" - powiedział Piotrowicz w radiowej Jedynce pytany, czy zmiany w KRS i SN uda się uchwalić do końca tego roku. Pytany, czy projekty zawierają dokładnie te ustalenia, które podjęto podczas jego spotkań z wiceszefem Kancelarii Prezydenta Pawłem Muchą, Piotrowicz powiedział, że projekty są znane, bo nie uległy zmianie. "Natomiast nasze rozmowy sprowadzały się do szczegółowego omówienia projektów o rozważenia ewentualnych możliwości zmian, gdzie można wykazać pewną elastyczność tak, żeby kompromis mógł być osiągnięty, a jednocześnie, żeby nie została wypaczona cała idea reformy wymiaru sprawiedliwości" - powiedział. Pytany o możliwość zmian w projektach, zaznaczył, że "proces legislacyjny to nie jest rozmowa dwóch osób". "To jest wielu posłów, nie tylko z mojego ugrupowania. Mogą być autopoprawki ze strony Kancelarii Prezydenta. Na pewno będzie miało swoje uwagi Biuro Legislacyjne" - powiedział szef sejmowej komisji sprawiedliwości. Jak dodał, "czasem wydaje się, że projekt został dopracowany we wszystkich szczegółach a jednak spojrzenie specjalistów od legislacji powoduje, że trzeba dokonać pewnych korekt". Piotrowicz był dopytywany o to, że zazwyczaj Biuro Legislacyjne zgłasza swoje uwagi przed pierwszym czytaniem projektu, a tym razem odbędzie się to równolegle. "Opinie przygotowuje Biuro Analiz Sejmowych; legislatorzy uczestniczą w posiedzeniu i gdy dochodzi do szczegółowego rozpatrzenia projektu, wnoszą na gorąco swoje uwagi, spostrzeżenia, co do brzmienia poszczególnych przepisów" - powiedział. Był pytany o informacje, że opozycja ma mieć zagwarantowane miejsca w KRS; tymczasem Nowoczesna już deklaruje, że nie chce brać udziału w podziale miejsc. "Prezydent był zainteresowany tym, żeby do wyboru dochodziło kwalifikowaną większością 3/5 głosów. Był również zainteresowany tym, żeby opozycja miała realny wpływ na wybór sędziów do KRS. Trudno, nikogo do tego zmusić nie można, żeby skorzystał z przysługującego mu prawa. Jeżeli opozycja nie zechce skorzystać ze stworzonych prawnych możliwości, wówczas będzie przyjęte rozwiązanie, które pozwoli większości parlamentarnej i tej części opozycji, która zechce uczestniczyć w tym procesie, na dokonanie wyboru, tak żeby KRS była w pełni obsadzona" - powiedział Piotrowicz. Pytany o ustalenia w kwestii kadencji obecnych sędziów Sądu Najwyższego, przypomniał, że wedle propozycji prezydenta z Sądu Najwyższego mieliby odejść sędziowie, którzy uzyskali wiek emerytalny. "W tej chwili jest bodajże 86 sędziów w SN, wedle mojego rozeznania przy zastosowaniu tego kryterium z SN po reformie odeszłoby 38 sędziów" - powiedział. Zaznaczył, że propozycja prezydenta przewiduje ponadto, by sędziowie, który uzyskali wiek emerytalny, mogli zwrócić się do niego z wnioskiem o możliwość pozostania na stanowisku. "Zatem można się spodziewać, że odejdzie mniej niż 38 sędziów. Trudno jest w tej chwili przewidzieć, którzy sędziowie zdecydują się wystąpić z wnioskiem do prezydenta o wydłużenie czasu pracy i w ilu przypadkach prezydent z tego uprawniania skorzysta" - powiedział Piotrowicz.