"To nie jest taka sytuacja, że reformujemy kraj w kierunku nieoczekiwanym wcześniej przez obywateli; przecież wygraliśmy wybory między innymi dlatego, że deklarowaliśmy głęboką reformę wymiaru sprawiedliwości" - powiedział w piątek Stanisław Piotrowicz w porannej rozmowie z internetowym kanałem telewizyjnym wPolsce.pl. "Ja rozumiałbym oburzenie opozycji, gdybyśmy mieli do czynienia z taką oto sytuacją: w kampanii wyborczej deklarujemy, że w sądach wszystko jest pięknie, nie zamierzamy tam dokonywać żadnych reform i nagle po wygranych wyborach dokonujemy zmiany ustawy dotyczącej KRS, reformujemy wszystko" - dodał. W piątek około godz. 10. Senat rozpoczął omawianie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. Wcześniej - w piątek po północy - senacka komisja zawnioskowała o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Ustawę Sejm przyjął w czwartek po godz. 15. Wprowadził wtedy ponad 30 poprawek PiS, które były między innymi odpowiedzią na propozycje zgłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wśród nich jest przepis, zgodnie z którym Sejm będzie wybierał sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów. Prezydent mówił wcześniej, że bez takiej zmiany (którą wniósł do Sejmu w formie projektu noweli ustawy o KRS) nie podpisze ustawy o SN. "Niewątpliwie, gdy patrzymy na tego rodzaju rozwiązanie, to z jednej strony podnosi ono standardy demokratyczne. Natomiast co do sprawności funkcjonowania tego rozwiązania, to mamy też poważne obawy, jak zafunkcjonuje to w praktyce" - powiedział poseł PiS. Piotrowicz zgodził się z prowadzącym, że Zjednoczona Prawica nie ma takiej ilości głosów, by osiągnąć wymaganą większość 3/5. "Jeżeli nawet udałoby się nawiązać porozumienie z klubem Kukiz'15, to i tych głosów jest również za mało. Na pewno nie możemy liczyć na Platformę Obywatelską, nie możemy liczyć na Nowoczesną, z tej racji, że to jest 'totalna opozycja'" - zaznaczył. "Czasami dzieją się w polityce takie rzeczy, których w tej chwili nie przewidujemy" - dodał Piotrowicz. Nie rozwinął tej myśli.