Według autorów programu, takie informacje mają znaleźć się w raporcie z weryfikacji WSI. W programie powtórzono, że Nurowski był współpracownikiem wywiadu wojskowego PRL o pseudonimie "Tur" podczas swego pobytu w Maroku w latach 1986-1990. Według "Misji specjalnej", miał wtedy rozpracowywać dyplomatów i wykonywać zadania dla oddziału "Y" wywiadu wojskowego PRL. Właśnie w Maroku miały się zbiec jego drogi z Zygmuntem Solorzem - podano. Według "Misji specjalnej", z akt WSI wynika że Nurowski był potem tajnym współpracownikiem WSI, a kontakty z nim utrzymywał m.in. Konstanty Malejczyk, szef WSI w latach 90. W 1995 r. pewien oficer WSI miał pisać, że Malejczyk interesował się Nurowskim w Polsacie ze względu na jego możliwości. Malejczyk temu zaprzeczył. Zdaniem "Misji specjalnej", w 1997 r. "Tur" przekazywał informacje o pobycie Cimoszewicza w Izraelu i "był zaangażowany" w sprawę lustracyjną Oleksego. Według akt WSI, Nurowski miał sugerować, że pomagał Oleksemu w "minimalizowaniu skutków" jego procesu lustracyjnego; miał też zadbać, by Polsat "naświetlał właściwie" ten proces. Oleksy i jego adwokat zaprzeczyli temu w materiale "Misji specjalnej". Z kolei płk WSI Krzysztof Łada miał tak zlecać zadania "Turowi" by Polsat relacjonował właściwie prace nad ustawą o WSI. Sam Nurowski powiedział w programie, że nie ma nic do dodania. O Nurowskim już w sobotę TVP podała, że pracował w TV Polsat jako "oficer WSI pod przykryciem" o pseudonimie "Tur". W poniedziałek Nurowski oświadczył, że nie był oficerem tajnych służb, ani współpracownikiem WSI podczas działalności w Polsacie, rozpoczętej w 1992 r. Przyznawał zaś, że do 1990 r. w czasie pracy w dyplomacji w Maroku wykonywał "zadania związane z obronnością naszego kraju". Nurowski zapowiedział też, że "dalsze rozpowszechnianie tego rodzaju nieprawdziwych i oszczerczych informacji spowoduje podjęcie przez niego wszelkich dostępnych środków prawnych w celu ochrony jego dóbr osobistych". 61-letni Nurowski jest dziś prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego.