Piotr Müller był pytany w Polsat News o najnowszy sondaż IBRiS dla "Wydarzeń" Polsatu, z którego wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, to wygrałaby je Zjednoczona Prawica. Koalicja rządzącą może liczyć na 34 proc. poparcia. Na drugim miejscu plasuje się Koalicja Obywatelska z wynikiem 20 proc. KO odnotowała wzrost poparcia o 3,1 pkt proc. i tym samym wyprzedziła Polskę 2050 Szymona Hołowni. Ta może liczyć na 15,5 proc. głosów (spadek o 1,6 pkt. proc.) Efekt Tuska? Rzecznik rządu zapytany w Polsat News o wyniki tego sondażu oraz o to, czy wzrosty notowań KO można interpretować "efektem Tuska" zaznaczył, że "po tygodniu czy dwóch, ciężko wyciągać tak daleko idące wnioski". - To co teraz zrobił Donald Tusk to kilka spotkań - teraz zapowiedział bodajże na przyszły tydzień urlop - w związku z tym trudno powiedzieć, czy to jest efekt Donalda Tuska, czy po prostu chwilowa zmiana w sondażach. Tak daleko bym nie szedł, natomiast oczywiście nie wolno bagatelizować z naszej strony możliwości konsolidacyjnych opozycji - zaznaczył Müller. Na pytanie o to, jak reaguje na opinię, że "efektem Tuska" jest także to, że Prawo i Sprawiedliwość zaczęło walkę z nepotyzmem w swoich szeregach wskazał, że "to nie Donald Tusk jest katalizatorem" tych zmian, a "co najwyżej próbuje to wykorzystać pod swoje cele polityczne". Dopytywany o to, jak ta walka będzie wyglądać zaznaczył, że przede wszystkim zostanie przyjęta ustawa, w której będzie zawarty "jasny, klarowny zakaz łączenia funkcji jeżeli ktoś z rodziny pełni ważną funkcję publiczną". Zaznaczył ,że rozmowy w tej sprawie były już prowadzone m.in. z Pawłem Kukizem. Czytaj też: Donald Tusk odbierze wyborców Polsce 2050? Zaskakujące słowa Szymona Hołowni Joanna Lichocka: Donald Tusk to zdemoralizowany, cyniczny człowiek