Rozłam w klubie Kukiz'15 Zaproszeni do programu politycy rozmawiali o "taśmach Kukiza" i rozłamie w klubie parlamentarnym Kukiz'15. Poseł Piotr Liroy-Marzec, pytany o to, co się dzieje w klubie, stwierdził: "U nas się dzieje dobrze. Po prostu uczestniczymy w jakimś fajnym cyrku medialnym". - Zanim się zbudowaliśmy, to się rozpadaliśmy - dodał. Dopytywany, o to jak wygląda sytuacja w klubie, powiedział, że nie wie "na czym polega cały problem". - Ktoś nagrał Pawła, kiedy wyrażał prywatne zdanie - tłumaczył. - To co się dzieje, to jest docieranie środowiska. Ludzie muszą się zgrać. Wiadomo było, że będą pewne nieporozumienia. Mieliśmy różne wewnątrz rozmowy, to nie są konflikty. My rozmawiamy, a nie - podejmujemy decyzje, do których reszta ma się dostosować - mówił poseł. Liroy-Marzec stwierdził, że "najbardziej bawią go trolle internetowe, które podszywają się za zawiedzionych zwolenników ugrupowania". Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus zgodziła się z posłem Kukiz'15 co do tego, że nagrane zostały prywatne rozmowy. - Nagrywanie jakichkolwiek rozmów jest naganne. Nie bądźmy hipokrytami. Na antenie nikt nie przeklina, ale w zaciszach swoich biur każdy używa soczystego języka. Ja również - powiedziała. W ocenie posłanki Nowoczesnej, "na całej sytuacji najwięcej stracił Ruch Narodowy". Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zaznaczył, że "z życzliwością parzył" na ruch Kukiz'15. Dodał, że to "dobry moment na podjecie refleksji, żeby zająć się tym, czym chcieliśmy się zająć wspólnie: czyli zbudowanie nowych podstaw prawnych, żeby państwo było silniejsze". Jaki zaapelował o powrót do dyskusji na temat zmiany konstytucji.Z kolei poseł Krzysztof Hetman z PSL podkreślił, że Ruch Kukiz'15 zbudowany jest na populizmie. - Nic na populizmie nie przetrwało i ruch Kukiza nie przetrwa - dodał. Zdaniem posła PSL to nie przypadek, że taśmy Kukiza ukazały się właśnie teraz. - Nagle są w momencie, gdy dochodzi do ogromnych turbulencji po głosowaniu na dwie ręce. To jest bardzo ciekawe, w takie przypadki nie wierzę. Nie wiem, kto je (taśmy - przyp. red.) nagrał, Kukiz wie, w jakiej sytuacji został nagrany. Jest jeszcze dodatkowy element, jak naigrawał się ze wszystkich nagranych, został nagrany i on. To jest smutny przypadek - powiedział. - Co tam panie w polityce? Kelnerzy trzymają się mocno - ironizował pytany o ocenę sytuacji w klubie Kukiz'15 Adam Szejnfeld z PO. - Warto parafrazować ten cytat. Nie mam wątpliwości. Kelnerzy nagrali mnóstwo taśm, mają je na wielu polityków, i ci przysłowiowi kelnerzy będą ich używać. W Kukiza jest wbijany od dłuższego czasu bardzo delikatny klin, jeżeli nie da skutku, to będzie wrzucony granat - powiedział. Szejnfeld chciał się dowiedzieć, co zrobi minister sprawiedliwości z wiedzą, że Kukiz był nagrywany. - Co zrobi minister sprawiedliwości, który ma informację o dokonaniu przestępstwa na funkcjonariuszu publicznym? Czy pan podejmie działania? - dopytywał Szejnfeld. W odpowiedzi Patryk Jaki zarzucił posłowi PO "złośliwość" i "dokonywanie manipulacji". - Paweł Kukiz nie rozmawia o haniebnej prywatyzacji spółek skarbu państwa. A wy mówiliście, np. o tym, że wiele lat okradano polskie górnictwo i nic z tym nie zrobiliście. To jest zasadnicza różnica - powiedział wiceminister sprawiedliwości. Na różnice między taśmami Kukiza a nagraniami z restauracji Sowa&Przyjaciele zwrócił również uwagę Marek Magierowski z Kancelarii Prezydenta. - Kukiz nie ma takiego wpływu na życie polityczne i gospodarcze jak miały tamte osoby - argumentował. - Paweł Kukiz został brutalnie zaatakowany w momencie, gdy po raz pierwszy postawił się większości parlamentarnej. To była kara i ostrzeżenie dla Pawła Kukiza - dodał poseł PSL. - Wyobraźmy sobie, jak zacznie pękać klub PiS, nikt nie ma co do tego wątpliwości. Dopiero będziemy mieli emocje - zastanawiał się Krzysztof Hetman. Polsce grozi dualizm prawny? W dalszej części programu goście Bogdana Rymanowskiego dyskutowali o tym, czy Polsce grozi dualizm prawniczy w związku z stosowaniem się bądź niestosowaniem do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. - Sytuacja jest dość jasna. Tzw. orzeczenia TK nie są orzeczeniami, są opiniami, stanowiskami sędziów. Posiedzenia TK nie odbywają się zgodnie z ustawą o Trybunale. Każdy wyposażony w zdrowy rozsądek prawnik wie, że to, co robi dziś Trybunał Konstytucyjny, jest rzeczą niedopuszczalną. Naszym zdaniem ten spór jest niepotrzebny. Prezydent dąży do tego, żeby ten spór jeśli nie zakończyć, to przynajmniej załagodzić - przekonywał Marek Magierowski. Magierowski podkreślił, że w Łodzi i Warszawie, gdzie rady miasta podjęły uchwały, że będą stosować się do wszystkich orzeczeń TK, również nieopublikowanych, "prezydentami są prominentne działaczki PO". - Szczególnie Hanna Gronkiewicz-Waltz, która ostatnio wykonała ruchy, które pokazują, że chciałaby odgrywać większą rolę. Przypomnę przemówienie pod pomnikiem ofiar getta, zaproszenie Fransa Timmermansa do Polski. Wyczuwam, że ambicje Hanny Gronkiewicz-Waltz rosną - dodał. - Jestem przekonany, że dla 38 mln Polaków ważniejsze jest to, jak antysystemowa partia PiS niszczy praworządność i zasady demokracji, a nie to kto jakie ma ambicje - ripostował Adam Szejnfeld. - Dualizmu prawnego w Polsce nie ma i nie może być. Dualizm może być w stosowaniu prawa. Niestety żyjemy w państwie, w którym rządzą sami swoi. TK wydaje orzeczenia niezgodne z linią PiS, to wtedy to nie są orzeczenia. Nie możemy uprawiać hipokryzji na tym samym poziomie co PiS. W Polsce jest łamane prawo, przepisy dotyczące TK, łamane są zasady demokracji, w Polsce nie przestrzega się zasad praworządności, rządzą sami swoi - mówił poseł PO. - To co wy robicie, to jest hipokryzja. Z jednej strony chcecie rozwiązać spór, z drugiej dolewacie oliwy do ognia. (...) PO wymyśliła sobie, że stworzy trzecią izbę parlamentu, która będzie blokować wszystkie działania PiS - argumentował Patryk Jaki. - Jeżeli chcecie walczyć o demokrację, to zdejmijmy próg referendalny - stwierdził Piotr Liroy-Marzec. Relacje między prezydentem a prezesem PiS Politycy obecni w studiu skomentowali także relacje między prezydentem Andrzejem Dudą a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W najnowszym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prezydent zapewnił, że jest niezależny od prezesa PiS. - Jeżeli prezydent tak mówi, to coś jest na rzeczy - skomentowała Joanna Scheuring-Wielgus. - Myślę, że to gra między nimi. Zastanawiam się, jak długo Beata Szydło wytrzyma na stanowisku. Marcinkiewicz był osiem miesięcy, więc myślę że to lada moment - dodała. - Te teksty Kaczyńskiego i Dudy są skierowane do tych, którzy uczęszczają do przedszkola albo żłobków. Polska jest niszczona, a ci którzy ją niszczą, drwią z obywateli. Nie wiem, jak długo ta drwina będzie jeszcze uprawiana - mówił Adam Szejnfeld. - Za taką pogardę obywatele dali wam czerwoną kartkę. Prezes Kaczyński jest najważniejszy dla naszego obozu, to on doprowadził do koalicji, która wygrała w wyborach. Pan prezydent jest podmiotowy i suwerenny w swoich decyzjach - przekonywał Patryk Jaki. Z kolei Krzysztof Hetman stwierdził, że "im bardziej w polityce się zaprzecza, tym bardziej się potwierdza w życiu". - Jestem rozczarowany poziomem diagnozy. Więcej przedszkolaków ma pojęcie, co się dzieje na polskiej scenie politycznej, od polityków Platformy. Więcej szacunku dla głowy państwa. Bo niektórzy zapominają, z jakim programem szedł do wyborów Andrzej Duda i PiS. To były w dużej części tożsame programy. Między prezydentem i prezesem PiS jest dobra współpraca - zapewnił Marek Magierowski.