Przypomnijmy, że wiceszef resortu sprawiedliwości Łukasz Piebiak we wtorek złożył rezygnację w związku z publikacją Onetu. Portal ustalił, że wiceminister miał stać za zorganizowanym hejtem i akcją kompromitującą sędziów, którzy krytykowali zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Piebiak miał w tym celu wykorzystać internautkę popierającą PiS, kobietę o imieniu Emilia. - Już sam fakt zorganizowania przez jakąkolwiek partię polityczną nagonki na którekolwiek środowisko jest naganne, a jeżeli obiektem "kampanii oszczerstw" okazują się sędziowie, którzy mają odwagę wytykać błędy partii sprawującej władzę i na dodatek bierze w tym udział wiceminister sprawiedliwości, to kto w takim razie ma stać na straży prawa w naszym państwie? Ta afera może podważyć zaufanie do najważniejszych organów naszego kraju - komentuje w rozmowie z Interią politolog z Uniwersytetu Szczecińskiego. Ziobro do dymisji? Dr hab. Piotr Chrobak, zapytany o to, czy do dymisji powinien podać się również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odpowiada, że przy aferach tego kalibru, jego dymisja powinna być "oczywista". - Minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Zbigniew Ćwiąkalski podał się do dymisji w momencie, kiedy jeden z więźniów w ówcześnie głośnej sprawie popełnił samobójstwo. Obecna afera, mimo iż nikt nie zginął, jest znacznie poważniejsza, gdyż podważa zaufanie do najważniejszych organów państwa, jakim jest m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości. Jeżeli minister Ziobro wiedział o sprawie, to dymisja jest oczywista. Natomiast, jeżeli nie wiedział, to również powinien podać się do dymisji, gdyż oznacza to, że nie panuje nad tym, co się dzieje w jego resorcie. Przy tak dużych aferach minister powinien brać odpowiedzialność za swoich wiceministrów - ocenia politolog. Zagrożenie dla PiS Zdaniem eksperta, jeżeli PiS nie podejmie szybkich i zdecydowanych kroków, to zwycięstwo rządzącej partii w wyborach nie będzie już tak pewne, jak wskazywały na to dotychczasowe sondaże. - Jarosław Kaczyński stoi przed dużym dylematem, gdyż Zbigniew Ziobro jest szefem jednego z koalicyjnych ugrupowań tworzących Zjednoczoną Prawicę. Dymisja wbrew woli ministra Ziobry może zachwiać koalicją w najtrudniejszym okresie wyborczym - ocenia dr hab. Piotr Chrobak. - To już druga głośna afera, która zdarzyła się w dość krótkim czasie i z pewnością może negatywnie odbić się na notowaniach PiS. Na zagorzałych zwolennikach partii Kaczyńskiego pewnie nie wywoła większego wrażenia, ale co innego z elektoratem środka, który PiS musi pozyskać, aby zdobyć większość w Sejmie - uważa politolog. "Afera większego kalibru" Jak podkreśla dr hab. Piotr Chrobak, jest to niebezpieczny moment dla PiS w trwającej kampanii wyborczej, ponieważ obecna afera jest znacznie większego kalibru, niż "rodzinne loty" marszałka Sejmu. - W przypadku afery z udziałem marszałka Kuchcińskiego ułatwieniem dla PiS był m.in. fakt, że politycy innych partii także nadużywali przywilejów co do lotów. Natomiast ta afera to zupełnie co innego. Wcześniej nie mieliśmy z czymś podobnym do czynienia - aby jedna z ważniejszych osób w państwie koordynowała akcję hejtu wymierzoną w sędziów - zaznacza politolog. - O tym, w jaki sposób PiS reformował sądownictwo, większość Polaków mogła już zapomnieć, a opozycja w ostatnim czasie rzadziej wracała do tego tematu. Jednak obecna afera jest dla PiS o tyle niebezpieczna, że przeciwnicy partii mogą przypomnieć cały proces reform wymiaru sprawiedliwości i podkreślić, że brały w nim udział osoby, które - jak pokazują ujawnione informacje - same miały problem z przestrzeganiem prawa - podkreśla politolog.