Piotr Bromber dotychczas był dyrektorem Lubuskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Na poniedziałkowej konferencji prasowej podziękował premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i ministrowi zdrowia za obdarzeniem go zaufaniem. - Dużo rozmawialiśmy z panem ministrem o emocjach i oczekiwaniach z jakimi się mierzymy. Ochrona zdrowia to obszar, w którym duże emocje były zawsze - były emocje i oczekiwania. Niestety też tym emocjom często towarzyszył brak zaufania. Chcemy to zaufanie odbudować i zresetować - mówił nowy wiceminister zdrowia. "Młodzi chcą mieć pespektywę" Bromber zapewniał, że MZ jest otwarte na dialog i rozmowę z każdym, również z organizacjami pacjentów.- Chciałbym podkreślić, że katalog interesariuszy jest szerszy niż ten prezentowany w przestrzeni publicznej. Mam świadomość, że wśród protestujących jest spora liczba ludzi młodych, którzy będą wchodzili w tą przestrzeń zawodową. Naturalną rzeczą jest to, że ludzie młodzi chcą wchodzić i mieć pewną perspektywę, nie czuć tej frustracji. To dla mnie zrozumiałe - dodawał.Wiceminister zdrowia podkreślał, że jego celem będzie uzupełnienie niedoborów kadrowych przez. m.in. zmniejszenie liczby specjalizacji. - Pieniądze w ochronie zdrowia są ważne, ale dyskusji nie można sprowadzać tylko do kwestii pieniędzy. Problemy, z którymi się mierzymy na to wskazują m.in. ograniczona liczba personelu. (...) Obszar dialogu społecznego jest bardzo ważny. (...) Jesteśmy za tym, by rozmawiać z każdym, przy czym miejmy świadomość, że niczym złym jest się różnić. Jeżeli się różnimy, to też powinniśmy rozmawiać i do tego będziemy zachęcali stronę protestującą - powiedział. Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz podał, że wiceminister Bromber objął wakujące stanowisko po wiceminister Józefie Szczurek-Żelazko, która odeszła z resortu. Protestujący: Lekceważenie środowiska Na informację Interii o powołaniu nowego wiceministra, odpowiedział na Twitterze Komitet Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia. "Wydłużenie drogi kontaktu jest naprawdę dziwnym pomysłem. Podobno ministrowi Niedzielskiemu zależy na szybkim rozwiązaniu konfliktu. Działania, nie rozmowy! #OchronaZdrowiaKona #OstatniGasiSwiatlo" - napisano. Jedna z protestujących pielęgniarek, Longina Kaczmarska, w rozmowie z Polsat News powołanie nowego wiceministra ds. dialogu oceniła jako "lekceważenie środowiska". - Może być jeszcze 10 wiceministrów, którzy będą udawać dialog. My chcemy rozwiązać problem - podkreśliła. Na pytanie o wtorkowe spotkanie, na które zaprosił Adam Niedzielski, odpowiedziała, że "nie odbędzie się ono, dopóki nie pojawi się na nim premier". "Zapraszam na wtorkowe spotkanie" Adam Niedzielski przyznał, że "profil kształcenia specjalistów powinien być bardziej uniwersalny". - Na pewno w tym kierunku razem z panem ministrem będziemy zarządzali zmianą w zakresie liczby specjalizacji - przyznał minister zdrowia.Szef resortu ponownie podkreślił, że koszty realizacji postulatów protestujących protestujących przekroczyłyby 100 mld złotych. - Te 100 mld złotych to jest ponad połowa dochodów np. z podatku VAT. Mówiąc bardziej realnie oznaczałoby to, że stawkę 23 proc. VAT przełożyć na co najmniej 36 proc., by sfinansować te oczekiwania - mówił minister.- Przedstawiając te obliczenia zapraszam ponownie przedstawicieli komitetu protestującego na jutrzejsze spotkanie, jutro o 13. Będzie okazja zapoznać się z nowym ministrem odpowiedzialnym za dialog społeczny w ministerstwie zdrowia. Mam nadzieję, że tym razem zaproszenie nie zostanie odrzucone. Jak widać z tych rachunków, jest o czym rozmawiać - podsumował minister zdrowia. - Uważam, że nakłady na system opieki zdrowotnej powinny rosnąć i one będą rosły. Zarówno w przekonaniu premiera Mateusza Morawieckiego jak i całego Rządu jest to priorytet, który zasługuje na uznanie. - mówił Adam Niedzielski. Spotkanie w szerszym gronie - Poprosiłem też panią przewodniczącą Marię Ochman ze związku zawodowego "Solidarność", żebyśmy w czwartek mieli spotkanie w szerszym gronie, razem z innymi związkami zawodowymi, które nie biorą udziału w proteście - przekazał szef MZ. Jak dodał, ważne jest teraz zbudowanie takiej ścieżki wzrostu wynagrodzeń, która będzie równoległa do tego, jak będą zwiększały się nakłady na zdrowie do 7 proc. PKB. - A kolejne postulaty, kolejne zwiększenia, to tematy na dalszą dyskusje. Teraz skoncentrujmy się na tym, co jest możliwe, co możemy zrobić razem, co możemy przeprowadzić w duchu dialogu - podkreślił. Premier nie weźmie udziału W poniedziałek Komitet wystosował pismo do ministra zdrowia, w którym oświadczył, że nie wezmie udziału w spotkaniu, jeśli nie będzie na nim premiera Mateusza Morawieckiego. Niedzielski przekazał, że premier nie weźmie udziału działu w spotkaniu z przedstawicielami komitetu strajkowego ani we wtorek, ani w czwartek.Szef resortu zdrowia w odpowiedzi na to oświadczenie oznajmił, że to nie jest jeszcze ten moment, w którym powinien uczestniczyć premier Morawiecki. - Na tę chwilę ja prowadzę ten dialog, mam wszystkie upoważnienia do tego, żeby jako minister konstytucyjny prowadzić dialog z grupami społecznymi pracującymi w sektorze medycznym - powiedział. Minister zaznaczył, że teraz jest czas, żeby doprecyzować szczegóły i pogłębić dyskusje, a stawianie wymogów, które mają ją blokować, jest kompletnie niezrozumiałe. - Istotą i celem powinno być tu rozwiązanie problemu, a nie szukanie powodu, dla którego nie można dialogu prowadzić - dodał. - Konieczne jest spotkanie o charakterze bardziej roboczym, gdzie musimy m.in. porozmawiać o założeniach i przedstawić szczegóły obliczeń. Tego się nie robi metodą wymiany pism, tylko właśnie prowadząc merytoryczne rozmowy podczas spotkań - wyjaśnił Niedzielski. "Białe miasteczko" przed KPRM "Białe Miasteczko 2.0", jak nazywają je organizatorzy, rozstawiono w warszawskich Alejach Ujazdowskich, w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Protest trwa trzeci dzień. W sobotę po manifestacji pracowników ochrony zdrowia medycy rozbili naprzeciwko siedziby premiera kilkanaście namiotów. Trwająca dzień i noc akcja protestacyjna nawiązuje do "białego miasteczka" pielęgniarek z 2007 roku. Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia ma osiem postulatów. Obejmują one m.in. natychmiastową zmianę ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia; realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów. Komitet postuluje także m.in. zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej i zawodzie ratownika medycznego.