W poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie przedstawiciele IPN przedstawili stanowisko Instytutu ws. nowelizacji ustawy dot. kar m.in. za słowa o "polskich obozach śmierci". Ustawa ta, uchwalona w piątek przez Sejm, wywołała kontrowersje w Izraelu i na Ukrainie; skrytykowały ją władze tych państw."W tym przepisie karnym (w nowelizacji - red.) jest również, mówiąc po prostu, wyłączenie odpowiedzialności karnej, więc w przypadku prowadzenia badań naukowych zapewne żaden z prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej nie będzie prowadził postępowań - w przypadku jeśli ktoś będzie rzetelnie prowadził badania naukowe" - powiedział prok. Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, a także zastępca Prokuratora Generalnego. Podkreślił też, że nie znany jest jeszcze ostateczny kształt przepisów, które obecnie będą procedowane w Senacie, a następnie trafią do prezydenta. Tłumaczył, że pełna ocena nowelizacji ustawy o IPN będzie możliwa dopiero po zakończeniu prac legislacyjnych. Do sprawy odniósł się także wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma. "IPN nie zamierza nikogo karać za prowadzenie rzetelnej pracy naukowej ani za mówienie prawdy" - powiedział. Szpytma zaznaczył, że prawo stanowi parlament i IPN jest od jego wykonywania i takie, jakie przepisy zostaną uchwalone, takie będą musiały być przez IPN wykonywane. "Natomiast chciałbym jednoznacznie zaznaczyć, że w tych przepisach, które obecnie są procedowane, jest słowo: 'kto wbrew faktom', więc nie ma możliwości, aby kogokolwiek ścigać za to, że mówi o tym, co miało miejsce" - powiedział. Wiceprezes IPN, zapytany, czy będzie można poruszać np. temat historii zbrodni dokonanej w Jedwabnem, powiedział, że już śledztwo IPN wykazało, że w zbrodni tej brali udział "Polacy z inspiracji niemieckiej" i "nie ma żadnych wątpliwości, że będzie można o tym pisać i mówić" - podkreślił. Sejm w piątek uchwalił nowelizację ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zgodnie z którą każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Do nowych przepisów krytycznie odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu i ambasador Izraela Anna Azari, która zaapelowała o zmianę w tej nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".