Przed ministerstwem zebrało się kilkadziesiąt osób. Jak mówił przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel, pikieta to element wspólnej akcji związków zawodowych lekarzy z Polski, Czech, Słowacji i Węgier, której celem jest ratowanie systemów ochrony zdrowia w ich krajach. Tego dnia symboliczne protesty lekarzy są planowane także w tych krajach. Według Bukiela system opieki zdrowotnej trzeba ratować "przed pozornymi działaniami rządzących, ich błędnymi decyzjami prowadzącymi do chaosu w służbie zdrowia". W ocenie OZZL są to "działania niespójne i dotyczące spraw drugorzędnych, podczas gdy zasadniczy problem pozostaje bez zmian; jest nim - zdaniem związkowców - dramatyczna nierównowaga między nakładami publicznymi na ochronę zdrowia, a formalnie gwarantowanym zakresem bezpłatnych świadczeń zdrowotnych". Pikietujący mieli ze sobą plakaty ze zdjęciami premiera Donalda Tuska i ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza z doklejonymi długimi nosami. Jak wyjaśnił Bukiel, symbolizuje to krętactwa i niespełnione obietnice polityków. Przedstawiciele pikietujących spotkali się w wiceministrami resortu Sławomirem Neumannem i Igorem Radziewiczem-Winnickim. Wręczyli im petycję, w której wezwali rząd do podjęcia "rzeczywistych niepozorowanych działań naprawczych systemu". - Pierwszym i niezbędnym krokiem jest zrównoważenie nakładów na opiekę zdrowotną z zakresu świadczeń gwarantowanych - podkreślili. Według lekarzy brak tej równowagi jest główną przyczyną najważniejszych problemów trapiących publiczną służbę zdrowia, takich jak limitowanie świadczeń i wynikające stąd kolejki do leczenia, zaniżanie cen za świadczenia zdrowotne skutkujące zadłużeniem szpitali, niskie płace personelu medycznego, niedobór lekarzy i pielęgniarek oraz obniżanie jakości i dostępności świadczeń zdrowotnych. Jak wskazali w petycji, kolejnym ważnym krokiem jest wprowadzenie merytorycznej wyceny świadczeń zdrowotnych finansowanych przez NFZ. Według OZZL elementem wyceny świadczeń musi być też wycena pracy lekarzy. Lekarze postulują też określenie minimalnych bezpiecznych norm zatrudnienia lekarzy w placówkach finansowanych przez NFZ. Oczekują ponadto prawa do płatnego urlopu szkoleniowego. Wiceminister Neumann powiedział protestującym, że resort dostrzega niektóre ze wskazanych problemów i próbuje wprowadzać zmiany. - Postulat zmiany wyceny świadczeń jest naszym wspólnym postulatem - mówił. - Chcemy wydzielić wycenę procedur poza płatnika, poza NFZ - zapowiedział. Podkreślił, że w jego ocenie dziś jednym z największych problemów służby zdrowia nie są zarobki lekarzy. Dodał, że traktuje wtorkowe spotkanie z przedstawicielami OZZL jako pierwsze do merytorycznej dyskusji nad postulatami. Bukiel zapowiedział, że "niespełnienie przez ministra zdrowia postulatów złożonych w petycji spowoduje akcję grupowej rezygnacji z pracy lekarzy zatrudnionych w placówkach finansowanych ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia". Jednocześnie zastrzegł, że nie jest jeszcze znany dokładny termin ewentualnej akcji składania wypowiedzeń z pracy - mógłby to być 1 stycznia 2014 r. Wcześniej OZZL chce sprawdzić gotowość do odejścia lekarzy z pracy. W tym celu działacze OZZL zamierzają objechać ok. 500 szpitali w całym kraju i porozmawiać z lekarzami o gotowości do takiego kroku.