- Nie widzimy własnych dzieci i chcemy zmienić prawo rodzinne. Matka jest traktowana przez sądy jako właścicielka dziecka. Ona w zasadzie o wszystkim decyduje - skarżyli się ojcowie. Tłumaczyli, że przez opieszałość sądów zostaje zerwana więź ojca z dzieckiem. - Nie mamy wpływu na wychowanie naszych dzieci, nie możemy być z naszymi dziećmi w trakcie zabaw, nie możemy wychodzić z nimi na spacery - powoduje to totalne wyalienowanie ojca od dziecka - mówili zgromadzeni. Tłumaczyli, że nie chodzi im o zabranie dzieci matkom, ale o to, by rodzicie się dzielili opieką nad nimi. Przed Kancelarią Premiera zgromadzili się ojcowie stowarzyszeni w ruchu "Dzielny tata". Jak podkreślali działa już w nim ponad tysiąc osób. Celem ich wspólnych działań jest, między innymi, wprowadzenie opieki naprzemiennej po rozstaniu rodziców.