- Samochód nie zatrzymał się włączając się do ruchu - kierująca nim kobieta zlekceważyła znak "stop". Dodatkowo auto jechało slalomem, toteż policjanci zatrzymali go do kontroli - powiedział Międlar. Za kierownicą siedziała kobieta, a na przednim fotelu 4-letnia dziewczynka. Dziecko nie miało fotelika. Matka i córka nie miały zapiętych pasów. Policjanci zorientowali się, że kobieta może być pijana. Badanie wykazało prawie 2 promile alkoholu. Chwilę później w miejscu kontroli pojawił się mąż kobiety wraz z 7-letnim synem. Miał zaopiekować się córką i odprowadzić samochód. - Okazało się, że też był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Policjanci odnaleźli krewnych kobiety i przekazali im dzieci pod opiekę - powiedział rzecznik. Kobiecie grozi do 2 lat pozbawienia wolności.