W rozmowie z wrocławską "Gazetą Wyborczą" Pietryszyn, który Hofmana zna od czasów studenckich, powiedział, że w kilku "sytuacjach awaryjnych" pożyczał koledze różne kwoty. Z kolei "Gazecie Wrocławskiej" przekazał, że Hofman pożyczki spłacał w ciągu kilku dni. Zaznaczył, że wszystkie pieniądze zostały mu zwrócone. Z dokumentów, jakie prokuratura otrzymała od CBA, wynika jednak, że Hofman mógł otrzymywać przelewy z więcej niż jednego źródła. Prokurator Janusz Walczak z prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim powiedział, że w uzasadnieniu przesłanym przez biuro wskazano na wiele operacji finansowych. Dodał, że większość przelewów pochodzi od jednej osoby, ale operacji było więcej. Walczak nie chciał ujawnić, czy chodzi właśnie o Pietryszyna. - Dane osoby, która przekazała posłowi pieniądze zostały wskazane w materiałach przekazanych przez CBA - przyznał na antenie TVN24. Podkreślił jednak, że z uwagi na początkowy etap postępowania nie może upublicznić tych informacji. Niezgłoszone kwoty Przypomnijmy, że Hofman poinformował w piątek, że zawiesza członkostwo w PiS i klubie partii do czasu wyjaśnienia sprawy swego oświadczenia majątkowego. Prezes PiS powiedział wtedy, że Hofman nie będzie rzecznikiem PiS i szefem okręgu konińskiego. Decyzje te miały związek z zawiadomieniem przez CBA prokuratury o nieprawidłowościach w oświadczeniach majątkowych Hofmana. Rzecznik Biura Jacek Dobrzyński nie chciał podawać szczegółów sprawy, ponieważ trafiła już do prokuratury. Według mediów podczas kontroli oświadczeń majątkowych posła PiS agenci CBA znaleźli wpływające na konto Hofmana kwoty niezgłoszone urzędowi skarbowemu. Według RMF FM może chodzić o transakcje na kwotę ok. 100 tys. zł. Sam Hofman na briefingu w Sejmie wyjaśnił, że chodzi o niezapłacenie podatku od pożyczki. - Sprawa będzie się jeszcze toczyć i łatwo by można zrobić z tego sposób na odwrócenie uwagi od tej wielkiej, łapówkarskiej, korupcyjnej afery - powiedział Hofman, nawiązując do doniesień ws. korupcji m.in. w b. MSWiA i MSZ.