Suczka o imieniu Zizi jest w ciężkim stanie. Ze względu na uszkodzenia spowodowane przez chemikalia, nie jest w stanie samodzielnie jeść. Lekarze weterynarii nie są w stanie ocenić, jak rozległe są poparzenia dalszego odcinka przewodu pokarmowego. Próba rozwierania pyska kończy się krwotokiem i wyraźnie wywołuje bolesność - informują przedstawiciele fundacji. Kilka lat wcześniej suczka została przyniesiona do kliniki weterynaryjnej z ranami ciętymi. Wówczas tłumaczono jej stan pogryzieniem przez innego psa. Obecnie Zizi została wprowadzona w stan śpiączki i znajduje się pod całodobową opieką. Weterynarze nie są pewni, czy zdoła przeżyć. Wiadomo jednak, że leczenie jej będzie kosztowne. Właścicielka psa zrzekła się go. "Ze swoje strony obiecujemy, że dołożymy wszelkich starań by oprawca został postawiony przed wymiarem sprawiedliwości. Dołożymy starań jako oskarżyciel posiłkowy, by został skazany. Będziemy wnosili by zwrócił koszty leczenia i rehabilitacji Zizi" - zapowiedzieli przedstawiciele Fundacji Centaurus na Facebooku. O znęcanie się nad suczką podejrzewany jest 36-latek. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i - jak informuje "Gazeta Wrocławska" - nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że doszło nieszczęśliwego wypadku. Śledczy z prokuratury Wrocław Stare Miasto zebrali dowody, które przekonały sąd, że mogło dojść do przestępstwa.