W sprawę od początku angażuje się Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFPCz). Jej wiceprezes Adam Bodnar mówił na specjalnie zwołanej z tej okazji konferencji, że sprawa ma charakter precedensowy. Do odpowiedzialności mają być pociągnięci bowiem zwierzchnicy księdza-pedofila. Chodzi o parafię i diecezję. Według Bodnara są podstawy prawne, żeby to zrobić. W kodeksie cywilnym jest artykuł 416, czyli odpowiedzialność organu za podwładnego. Natomiast władze diecezji, czyli biskup, są odpowiedzialne za sprawowanie nadzoru nad parafią i duchownymi. - W tym wypadku nie dochowano należytej kontroli ze strony diecezji - tłumaczył wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Z kolei adwokat Marcina K. Wojciech Dobkowski tłumaczył dziennikarzom, że sprawy przeprosin i zadośćuczynienia nie dało się inaczej załatwić. Strona kościelna - mimo próśb - nie zgodziła się na polubowne rozstrzygnięcie. Wezwanie do ugody i posiedzenie w tej sprawie odbyło się wczesną wiosną ubiegłego roku. Od początku sprawy Marcina K. wspierają również członkowie Stowarzyszenia "Nie lękajcie się", które zrzesza osoby poszkodowane przez księży-pedofilów. Prezes organizacji Marek Lisiński powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że przez całą tę sprawę Kościół miał wielki problem z przyznaniem, iż w ogóle istnieje problem molestowania seksualnego nieletnich. Marek Lisiński podkreślił, że osobom wykorzystanym seksualnie zależy na dialogu i rozmowie ze strona kościelną. Tymczasem jeden z biskupów nazwał swego czasu takie osoby "nie-bytami". Prezes Stowarzyszenia "Nie lękajcie się" dodał, że było spotkanie z przedstawicielami Kościoła. Duchowni powiedzieli na nim, że Kościół zacznie mówić otwarcie o pedofilii, gdy "nastąpi masa krytyczna". Lisiński pytał w rozmowie z IAR retorycznie "kiedy taka masa nastąpi i jak to należy rozumieć". Sprawy podobne do tej z Kołobrzegu trafiły już do sądów w USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii i Niemczech. Marcin K. jako trzynastolatek padł ofiarą Zbigniewa R., ówczesnego proboszcza parafii św. Wojciecha w Kołobrzegu. We wrześniu 2012 roku sąd skazał byłego księdza za pedofilię na dwa lata więzienia. Agnieszka Drążkiewicz