Na profilu Romana Giertycha ukazał się w sobotę wieczorem taki wpis (pisownia oryginalna): "Kochani! Jeste jezcze bardzo słaby, więc jutro napiszę więcej. Dziękuje wszystkim za słowa dobre. Cieszę się, że już dziś sąd w apoznaniu ocenił zarzut, który mam razem z Sebastianem i Piotrkiem i uznał, że jest nawet nieuprawdopodobniony! I ich wypuscil! Jest Sąd w Poznaniu!!!". To komentarz do tego, że jego dwaj współpracownicy, Piotr Ś. oraz Sebastian J., wychodzą na wolność. Poznański sąd nie aresztował również biznesmena Ryszarda Krauze (zgodził się na publikację danych - red.) i czterech innych podejrzanych w sprawie wyprowadzenia pieniędzy ze spółki Polnord. - Jestem wolny do dalszych zajęć - powiedział biznesmen po wyjściu z gmachu sądu. - Pomylono przychód ze stratą. Przyniosłem Polnordowi trzy razy bardzo dużo pieniędzy, możliwości zarobienia. A prokurator nie odczytał tego właściwie i pomyślał, że może coś uszczupliłem. Teraz się okazało, że sąd zrozumiał - dodał Krauze. Ryszard Krauze oraz adwokat Roman Giertych są jednymi z 12 zatrzymanych w czwartek osób podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Przedstawiono im zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Podejrzanym grozi za to do 10 lat więzienia. Postępowanie prowadzone przez poznańską Prokuraturę Regionalną dotyczy dwóch wątków - zakupu bezwartościowych - zdaniem prokuratury - wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł i nabycia nieruchomości po zawyżonej cenie niespełna 27 mln zł. W sobotę przed południem prokurator regionalny w Poznaniu Jacek Motawski poinformował, że po wykonaniu czynności procesowych z wszystkimi 12 zatrzymanymi osobami śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie pięciu z nich: Ryszarda Krauze, Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś. Prokurator dodał, że "po skutecznym" przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi. Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek powiedziała w sobotę, że śledczy zastosowali wobec Giertycha poręczenie majątkowe po opinii lekarzy, według których stan jego zdrowia wyklucza w jego przypadku zastosowanie izolacyjnych środków zapobiegawczych. - Taka decyzja została podjęta przez prokuratora nadzorującego to śledztwo w oparciu o dokumentację, którą dysponował - wyjaśniła. Giertych trafił do szpitala w czwartek W czwartek późnym popołudniem Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Przypomnijmy, w sobotę rano obrońca Romana Giertycha mec. Jakub Wende mówił tak, odnosząc się do informacji prokuratury, która podała, że stan zdrowia zatrzymanego przez CBA adwokata pozwalał na jego przesłuchanie i postawienie mu zarzutów: - W tej chwili jesteśmy w sytuacji, w której nie ogłoszono skutecznie zarzutu naszemu klientowi i co za tym idzie, nie można wobec niego stosować jakichkolwiek środków zapobiegawczych. Informował wówczas również, że jego klient cały czas jest badany oraz że zaplanowane są kolejne badania diagnostyczne oraz konsultacje i będą one trwały co najmniej do poniedziałku lub wtorku.