Donald Tusk został nowym premierem Polski. Kandydaturę lidera Platformy Obywatelskiej poparło 248 posłów, przeciw było 201, nikt nie wstrzymał się od głosu. Gdy nowy premier wszedł na mównice na sali rozległy się okrzyki "Donald Tusk! Donald Tusk". Szef Platformy Obywatelskiej podziękował za wsparcie, lecz kiedy chciał zacząć wypowiedź, ktoś na sali zapytał w jakim trybie występuje. Na to pytanie odpowiedział marszałek Szymon Hołownia. Powołał się na artykuł regulaminu, z którego, jak stwierdził, "tak chętnie dotąd korzystali" politycy PiS. - Wasz premier, niezależnie od tego, jaki był w danym momencie jego status, zawsze z art. 186 i dzisiaj wybrany Prezes Rady Ministrów również ma prawo z tego skorzystać - wytłumaczył marszałek. - To jest moja decyzja, proszę ją uszanować - dodał. Donald Tusk premierem. "Dziękuję Polsko" Tusk zaczął swoje wystąpienie od uspokojenia nowej opozycji. Przekazał, że we wtorek w Sejmie odbędzie się "wielogodzinna debata" nad jego expose, w trakcie której będzie można zadawać pytania. Po tym wstępie polityk przeszedł do podziękowań. - Dziękuję, Polsko. To jest naprawdę wspaniały dzień. Nie dla mnie, ale dla tych wszystkich, którzy przez te długie lata głęboko wierzyli, nawet śpiewali, że wiedzą, że jeszcze będzie lepiej, i że przegonimy mrok, że przegonimy zło. I to stało - powiedział nowy premier. - Będę dłużnikiem tych wszystkich, którzy zaufali tej nowej wspaniałej polskiej nadziei - dodał Następnie zwrócił się do obecnego na sali Lecha Wałęsy. Oświadczył, że dzięki doświadczeniom z Gdańska, gdzie spotkał takie osoby, jak były prezydent, zrozumiał, że polityka może być pięknym powołaniem, że "warto się urodzić, żeby służyć innym ludziom". - Za to chciałem, panie Lechu, bardzo podziękować. Za "Solidarność", ten wielki dar - powiedział Tusk. Donald Tusk do polityków PiS: Chciałbym wam podziękować Nowy premier podczas przemówienia zwrócił się także do swoich bliskich, którym podziękował za wsparcie i przeprosił, że polityka znów wdarła się w ich życie. - Małgosiu, Kasiu, Michale, mamo (...) wiem, że nie jest to proste. Inaczej nie mogłem. Musiałem wrócić - powiedział Tusk. Później skierował się w stronę ław, w których zasiadają posłowie PiS. - Chciałem podziękować wam, bo nikt tak bardzo się nie przyłożył, żeby Polki i Polacy każdego dnia z waszych mediów widzieli, co zgotowaliście Polsce i Polakom. To wam udało się obudzić setki Polaków. To dzięki temu, co zrobiliście publicznie, nie tylko ze mną, ale z demokracją, z naszą ojczyzną, tyle Polek i tylu Polaków obudziło się 15 października i postanowiło odsunąć was od władzy - stwierdził. Na koniec Tusk zadedykował zwycięstwo swoim dziadkom, którym, jak stwierdził, "jest to winien". - Obaj byli polskimi kolejarzami (...) spędzili wojnę w obozach koncentracyjnych - oświadczył, po czym dodał, że jego dziadkowie znaleźli się pośród kilku tysięcy osób, które zostały w Gdańsku, a nie wyjechali do Niemiec. Skomentował w ten sposób oskarżenia dotyczące przeszłości i pochodzenia jego rodziny. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!