Szefowa sejmowej komisji śledczej nie kryła, że część instytucji państwowych nie działało tak, jak trzeba. Wskazała m.in. prokuraturę, urzędy skarbowe i ministerstwo finansów. W ocenie Małgorzaty Wassermann komisja śledcza przepyta między innymi byłego premiera Donalda Tuska, byłego prezesa NBP Marka Belkę, byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego, czy byłego ministra transportu Sławomira Nowaka oraz prezydenta Gdańska Pawłą Adamowicza. Posłanka zaznaczyła również, że "ciekawy jest także wątek Michała Tuska". - Na pewno nie dopuszczę, abyśmy wykraczali poza przedmiot działania komisji. Nie będziemy na siłę polować na Donalda Tuska. Po kilkumiesięcznej analizie sprawy muszę powiedzieć, że stan państwa to jednak katastrofa. A jeżeliby potwierdziły się powiązania z politykami, to po prostu mafia - dodała. Przypomnijmy, że sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold zebrała się dziś przed południem na pierwszym, merytorycznym posiedzeniu. Ma dyskutować nad wystąpieniem do organów państwowych o udostępnienie akt spraw, dokumentów i materiałów będących w sferze jej zainteresowania. "Zobaczymy, jak szybko będą wysyłać dokumenty" - Będę przekonywała posłów, żebyśmy zwrócili się do wszystkich instytucji wymienionych w uchwale o powołaniu komisji śledczej, żeby wysłały wszystkie dokumenty, jakie mają w tej sprawie. Spodziewamy się, że będzie tego bardzo, bardzo dużo. Samych postępowań karnych i okołokarnych toczyło się kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt. Zobaczymy, jak szybko instytucje, ministerstwa czy prokuratura będą wysyłać dokumenty - mówiła we wtorkowym wywiadzie dla PAP szefowa komisji Małgorzata Wassermann. Z kolei Krzysztof Brejza, poseł PO zapowiedział, że podczas środowego posiedzenia komisji zgłosi plan "sprawnego, szybkiego i przejrzystego procedowania". Zaznaczył też, że choć komisja jest powołana od lipca, to jej prezydium przed wakacjami nie wystąpiło o potrzebne dokumenty. - Widać, że chyba komuś zależy, aby komisja pracowała w ociężały sposób. A to jest komisja, która może rozpoznać sprawę w trzy-cztery miesiące - podkreślił polityk. "Przestępcza działalność Marcina P." Witold Zembaczyński (Nowoczesna) poinformował przed posiedzeniem komisji, że będzie wnioskował o to, by komisja rozpoczęła swe prace od zbadania "działalności przestępczej" twórcy Amber Gold Marcina P. sprzed powstania tej firmy. "Po to, żeby wyjaśnić skąd wziął kapitał, jakie miał kontakty" - dodał Zembaczyński. Podkreślił, że działalność Marcina P. sięga 2005 roku. "Marcin P. był wielokrotnie karany zanim przystąpił do Amber Gold i chcę się dowiedzieć jakie miał kontakty i skąd zgromadził kapitał na powstanie tej piramidy" - zaznaczył poseł Nowoczesnej. Pytany, czy będzie wnioskował o to, by komisja przesłuchała np. b. premiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i obecnego ministra sprawiedliwości (również szefa MS w latach 2005-2007) Zbigniewa Ziobro, odpowiedział: "nie można wykluczyć niczego; jeżeli zapoznamy się (...) z aktami sprawy i one będą wskazywały, że dochodziło do jakiś nieprawidłowości w tamtym czasie, to uważam, że każdy kto może coś wnieść do sprawy, powinien przed komisją stanąć i odpowiadać". Komisja śledcza ws. Amber Gold Komisja śledcza powstała pod koniec lipca i wtedy też wybrano jej skład. Szefową została Wassermann, a jej zastępcami - Paweł Grabowski (Kukiz'15) i Marek Suski (PiS). W komisji pracują ponadto: Brejza, Witold Zembaczyński (Nowoczesna), Andżelika Możdżanowska (PSL) oraz posłowie PiS: Joanna Kopcińska, Jarosław Krajewski i Stanisław Pięta. Komisja ma zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych. Zbadać ma też działania, jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes UOKiK, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefowie ABW i CBA oraz Komendant Główny Policji i podlegli im funkcjonariusze publiczni. Komisja śledcza ma także zbadać działania podejmowane ws. Amber Gold przez Komisję Nadzoru Finansowego. Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P.