Pierwszą, wielką jednostką naszych sił zbrojnych, która podjęła walkę zbrojną z wrogiem, była utworzona na terenie Francji Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich. Krótkie, lecz burzliwe losy tej niezwykłej formacji zasługują na przypomnienie, także dlatego, że Podhalańczycy, walczący wiosną 1940 roku ramię w ramię z Norwegami, Francuzami i Brytyjczykami, byli prekursorami współczesnego udziału Polski w sojuszu NATO. Na ratunek Finlandii Odtwarzanie regularnych oddziałów Wojska Polskiego we Francji rozpoczęło się jeszcze w trakcie walk w kraju. Już 12.IX.1939 roku nasi sojusznicy przeznaczyli na potrzeby Polaków duży ośrodek szkoleniowy Coëtquidan w Guer (departament Morbihan, Bretania). Umowa sojusznicza, zawarta przez emigracyjne władze polskie z Francuzami na początku stycznia 1940 roku, zakładała utworzenie dwóch korpusów piechoty (w sumie 4 dywizje) oraz wielkiej jednostki zmechanizowanej. Realizacja tego planu uzależniona była jednak od napływu ochotników, którzy musieli pokonywać wiele trudności i niebezpieczeństw, by dotrzeć do Francji z okupowanego kraju lub państw neutralnych (przede wszystkim Rumunii i Węgier, gdzie internowano około 70 tys. żołnierzy polskich). Sytuację kadrową polepszyła decyzja Paryża, zezwalająca na kierowanie do służby w formacjach WP obywateli francuskich narodowości polskiej, objętych poborem w ramach mobilizacji. Z około półmilionowej rzeszy Polonusów pod sztandary narodowe trafiło w sumie około 44 tys. żołnierzy. Ze względu na znaczną asymilację, wielu z nich nie identyfikowało się jednak bez reszty z krajem rodziców czy dziadów, uważając się już raczej za Francuzów. Osobnym problemem było niedostateczne, przestarzałe wyposażenie i uzbrojenie oraz obowiązująca w armii francuskiej doktryna wojenna, oparta na założeniach z poprzedniej wojny mimo świeżych doświadczeń z kampanii polskiej. Sowiecka napaść na Finlandię ożywiła alianckie kręgi polityczne i wojskowe. Francja skłonna była zaangażować się po stronie bohaterskich Skandynawów, z najwyższym trudem odpierających przeważające siły wroga. Paryż zamierzał włączyć w planowaną akcję zbrojną także Polaków. Było to o tyle zrozumiałe, że Związek Sowiecki był współagresorem i współokupantem naszego kraju, a zatem pojawiała się szansa, by szukać odwetu przynajmniej na jednym z wrogów. Już 9.I.1940 roku generał Victor Denain zaproponował polskim władzom wysłanie do Finlandii brygady górskiej i dywizjonu lotniczego. Gen. Sikorski był początkowo przeciwny tej koncepcji, uległ jednak naciskom sojuszników i zaakceptował przedstawiony mu plan. Rozkaz o utworzeniu ekspedycyjnej brygady piechoty, przystosowanej do walk w trudnych warunkach terenowych i klimatycznych ogłoszony został 9 lutego. Stopniowo, aż do początków marca, ustalano skład i organizację nowej jednostki. Wzorcem organizacyjnym była struktura francuskiej brygady piechoty górskiej. Dlatego zapewne przyjęta została nazwa Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, odwołująca się do chlubnych tradycji przedwojennych oddziałów polskiej piechoty górskiej. Dowódcą SBSP został płk Zygmunt Szyszko-Bohusz. Podlegały mu dwie półbrygady, (termin zapożyczony z armii francuskiej) każda w sile dwóch batalionów. Ze względu na pośpiech wykorzystano cztery "gotowe" bataliony, zabrane formującym się już od pewnego czasu dywizjom piechoty. Trzy bataliony oddała 1. Dywizja Grenadierów, a jeden 2. Dywizja Strzelców Pieszych. Batalion tworzyły trzy kompanie strzeleckie, kompania karabinów maszynowych i kompania gospodarcza. Sztaby półbrygad (nazywane żartobliwie półsztabkami) oraz dowództwo brygady dysponowały ponadto dodatkowymi pododdziałami: po jednym plutonie zwiadu motocyklowego, saperów, łączności oraz po jednej kompanii broni wsparcia (grupującej moździerze kalibru 81 mm i działa przeciwpancerne kalibru 25 mm). Górski charakter brygady odzwierciedlało także jej umundurowanie i wyposażenie. Podhalańczycy otrzymali, oprócz standardowego munduru francuskiego z polskimi oznakami i stopniami, charakterystyczne brązowe berety wojsk fortecznych. W ówczesnej armii francuskiej były to formacje o wysokim prestiżu, obsadzające legendarną Linię Maginota; warto przypomnieć, że identyczne berety otrzymali także żołnierze słynnej 13. Półbrygady Legii Cudzoziemskiej i z dumą nosili je jeszcze w czasach wojny indochińskiej. Francuscy strzelcy alpejscy nosili berety granatowe o specyficznym, odmiennym kroju. Zamiast typowych sukiennych płaszczy, Polakom wydano obszerne peleryny przysługujące żołnierzom francuskiej artylerii. Był to zapewne ukłon w stronę tradycyjnego munduru polskich formacji górskich. Ponadto powszechnie używano swetrów, ocieplanych kurtek i kożuszków. Pośpiech oraz niedowład organizacyjny, typowy dla ówczesnych francuskich sił zbrojnych, uniemożliwił przeprowadzenie solidnego przeszkolenia wysokogórskiego i narciarskiego, zatem brygada była podhalańską jedynie z nazwy, tym bardziej, że aż w 64 % składała się z poborowych z Francji. W trakcie szkolenia i organizacji jednostki wojna sowiecko-fińska dobiegła końca, a zatem zniknął główny powód istnienia SBSP. Jednak ze względu na zaawansowanie organizacji brygady nie rozwiązano, a wobec niemieckiej napaści na Norwegię, zapoczątkowanej 9.IV.1940 roku, włączono ją do międzyalianckiego korpusu ekspedycyjnego w tym kraju.