Nowe sprawy dyscyplinarne sędziów oraz sprawy immunitetowe sędziów i prokuratorów będą trafiały do sekretariatu pierwszej prezesa SN; o biegu spraw, które już są w Izbie Dyscyplinarnej, zadecyduje jej prezes lub skład, do którego zostały przydzielone - głoszą czwartkowe zarządzenia pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej. Zarządzenia wydano w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 lipca, który uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. Zdaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry działania pierwszej prezes "są sprzeczne z polskim prawem, rangi tak ustawowej, jak konstytucyjnej". Ziobro przywołuje wyrok TK W oświadczeniu minister przywołał wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca, w którym - w jego ocenie - TK "stanął na gruncie ochrony polskiego porządku konstytucyjnego przed bezprawną ingerencją ze strony organów Unii Europejskiej", orzekając, że TSUE nie jest uprawniony do zawieszania Izby Dyscyplinarnej ani do ingerowania w organizację polskiego sądownictwa. Ziobro przypomina, że "pierwsza prezes Sądu Najwyższego 16 lipca zareagowała na ten wyrok, cofając zarządzenie o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej". Zacytował też następujące słowa pierwszej prezes SN: "Sąd Najwyższy, tak jak i inne organy władzy sądowniczej, orzeka w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Sędziowie, obejmując urząd, składają przysięgę na wierność Rzeczypospolitej Polskiej, a w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji RP oraz ustawom". Ziobro dodał, że Manowska "jednocześnie wypowiedziała się, że wstrzymanie się przez nią z "odmrożeniem" Izby Dyscyplinarnej nie miałoby podstawy prawnej". "Od wydania 16 lipca br. przez prezes Małgorzatę Manowską oświadczenia nie nastąpiła ani zmiana polskiej konstytucji, ani nie zmieniły się przepisy traktatów europejskich, ani Trybunał Konstytucyjny nie wydał odmiennego orzeczenia, co do możliwości zawieszenia przez TSUE Izby Dyscyplinarnej. Tymczasem pierwsza prezes (...), zdecydowała się ponownie faktycznie zawiesić normalną pracę Izby Dyscyplinarnej" - podkreślił. "Nie była w stanie sprostać temu wyzwaniu" Minister zaznaczył, że "obowiązkiem pierwszej prezes SN jest stać na gruncie prawa, a rozwiązywanie sporów politycznych z instytucjami Unii Europejskiej pozostawić decyzjom właściwych organów Rzeczypospolitej Polskiej, jakim kompetencje w tym zakresie powierzyła konstytucja". "Osoba, która zdecydowała się pełnić odpowiedzialną funkcję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, winna wykazywać się odpornością na groźby i presję, tak ze strony instytucji zagranicznych, jak rozpolitykowanej części środowiska sędziowskiego oraz wspierających ją mediów. Decyzje podjęte przez panią Małgorzatę Manowską oznaczają, że niestety nie była w stanie sprostać temu wyzwaniu" - ocenił. "Reforma polskiego sądownictwa została zatrzymana" Ziobro wspomniał ponadto w oświadczeniu wydarzenia z 2017 roku, gdy prezydent Andrzej Duda zawetował zaproponowaną przez niego reformę SN i Krajowej Rady Sądownictwa, a następnie przedłożył własne propozycje. "Uwzględniały one część zarzutów stawianych przez różne środowiska, w tym instytucje UE, projektom przygotowanym w Ministerstwie Sprawiedliwości. Prezydenckie ustawy były więc przygotowane w duchu kompromisu. Zostały uchwalone przez parlament i weszły w życie w 2018 r." - zaznaczył. Jego zdaniem "okazało się jednak, że środowisko sędziowskiej grupy interesów oraz wspierające je agendy unijne nie zaakceptowały dużo bardziej umiarkowanej reformy" przygotowanej przez prezydenta. "Rozpoczęły wobec ustaw prezydenckich trwający do dziś atak, czego wyrazem jest bezprawne orzeczenie TSUE zawieszające Izbę Dyscyplinarną" - ocenił. Zdaniem Ziobry, "ostatnie lata polityki dialogu i kompromisu z Unią Europejską sprawiły, że reforma organizacyjno-ustrojowa polskiego sądownictwa została zatrzymana". "Dodatkowo jest przedmiotem nieustannej agresji. Dlatego nie da się przeprowadzić oczekiwanej przez Polaków, a zablokowanej przed czterema laty reformy ustrojowej sądownictwa, ulegając bezprawnej politycznej presji Unii Europejskiej" - podsumował minister.