Pierwsza konferencja rzecznika rządu. Padło pytanie o urodzonych 1 stycznia
- Priorytetem naszego rządu jest też walka z nielegalną imigracją i myślę, że jest to konsekwentna polityka - mówił na konferencji prasowej rzecznik rządu. Adam Szłapka był pytany o rzekome "przerzucania migrantów z Niemiec do Polski", a także o "migrantów, którzy nie mają przy sobie dokumentów", a jako datę swojego urodzenia podają 1 stycznia.

W skrócie
- Rzecznik rządu podkreślił, że walka z nielegalną imigracją i uszczelnianie granic to priorytet obecnej polityki.
- Słowa rzecznika to reakcja na zamieszanie w sieci dotyczące rzekomego przekazywania migrantów z Niemiec do Polski.
- Minister spraw wewnętrznych wskazał, że Polska reaguje na przypadki readmisji i współpracuje służbami, a także podejmuje działania dla bezpieczeństwa granicy.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Podczas konferencji prasowej rzecznika rządu padło pytanie o kwestię nielegalnych imigrantów. Przedstawiciel TV Republika skupił się na "przypadkach, gdzie strona niemiecka przerzuca ich na stronę polską". - Również współpracując z polskimi służbami albo i nie, bo są różne przypadki - opisywał dziennikarz.
Jak dalej wskazał reporter, "mamy dokumenty z polskiej Straży Granicznej, które mówią, że ci migranci nie posiadają żadnych dokumentów i tak naprawdę nie mamy żadnej pewności, że oni na terytorium Niemiec znaleźli się, przechodząc przez terytorium naszego kraju".
Następnie dziennikarz wskazał na kilka przypadków imigrantów, którzy w dokumentach mieli zapisaną datę urodzenia 1 stycznia. - Jak polskie służby, polski rząd weryfikują tych migrantów, czy oni rzeczywiście byli na terytorium Polski, czy wiecie, kim ci ludzie są, gdzie oni są? - padło pytanie.
Adam Szłapka o sytuacji na granicy z Niemcami. "Walka z nielegalną imigracją"
- Priorytetem naszego rządu jest też walka z nielegalną imigracją i myślę, że jest to konsekwentna polityka. Skupiliśmy się bardzo mocno na uszczelnieniu granicy wschodniej, na uporządkowaniu systemu wizowego. Według danych, które ja posiadam, jeśli chodzi o kwestie readmisji, to te dane w porównaniu z poprzednimi latami w sposób znaczący spadły - odparł rzecznik rządu.
- Jeśli chodzi natomiast o te konkretne przypadki, proszę pozwolić mi sprawdzić to dokładnie w Straży Granicznej i w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Będziemy w tej sprawie na pewno komunikować - powiedział Adam Szłapka.
Rzecznik gabinetu Donalda Tuska zapowiedział też, że "jeśli będzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi na działania, łącznie z tym, żeby wprowadzać dodatkowe kontrole na granicy". Z kolei pracownik TV Republika powiedział, że przekaże Szłapce dokumenty, na których oparł swoje pytania.
Burza po nagraniach z granicy. Szef MSWiA o migrantach z Niemiec
Wcześniej o rzekomym kierowaniu migrantów z Niemiec do Polski pisała "Gazeta Polska". W sieci pojawiły się też nagrania z przejścia granicznego w Lubieszynie pod Szczecinem, gdzie widać Straż Graniczną wykonującą czynności z migrantami. Film zamieścił w serwisie X poseł PiS Dariusz Matecki, wskazując, że "zostali podstawieni przez Niemców".
Sprawę komentował też jeden z liderów Konfederacji. Krzysztof Bosak napisał: "zastawiam się czy i w którym momencie przeczytam wpisy wyborców tych partii, którzy wzywają je do zmiany polityki rządu. Przecież to się wam nie może podobać. Chcieliście Polski która jest partnerem dla Niemiec, a nie podnóżkiem, tak? No to zacznijcie otwarcie krytykować to zeszmacenie waszych liderów!".
Na doniesienia zareagowała Komenda Miejska Policji w Szczecinie, informując o podjętej interwencji. "Żadna z tych osób nie popełniła wykroczenia oraz przestępstwa. W sprawę zaangażowała się także Straż Graniczna, która poinformowała nas, że osoby te przebywają legalnie na terenie Polski" - opisano w komunikacie.
Głos zabrał także szef MSWiA. Tomasz Siemoniak wskazał na dwa rodzaje sytuacji. - Jedna dotyczy umów readmisji, gdy służby niemieckie przekazują takie osoby wykazujące, że w Polsce byli jako pierwszym kraju Schengen - mówił. Druga kategoria to osoby z Białorusi i Ukrainy niewpuszczane do Niemiec bez dokumentów.
- Robimy wszystko, aby było bezpiecznie - podkreślił minister Siemoniak.