W słowie do kibiców duszpasterz środowisk kibicowskich ks. Jarosław Wąsowicz nawiązał m.in. do radości Bożego Narodzenia. Zaznaczył, że nie chodzi o świętowanie rocznicy historycznego wydarzenia, lecz "o wciąż dokonującą się rzeczywistość". "Jeżeli jesteśmy otwarci na dar Bożego Słowa; przymierza, które Bóg zawarł z nami przez Chrystusa, to on będzie rodził się w naszych sercach zawsze" - wskazał. "Czas Bożego Narodzenia to czas nadziei, że wraz z przychodzącym na świat Panem Jezusem wszystko jesteśmy w stanie zmienić na lepsze. Nie tylko nasze serca, ale świat wokół nas. Dziękujemy Panu Bogu za nadzieję płynącą z betlejemskiej groty, mając w pamięci tę prawdę o tym wydarzeniu, że odkąd Syn Boży przyszedł na świat, znajdowali się ludzie, którzy go nie przyjęli, a nawet zwalczali" - zastrzegł duszpasterz. "Świat wciąż kształtuje herodów i jego siepaczy, którzy mordują niewinne istoty ludzkie i zbrodnie dzieciobójstwa przenoszą również w nasze pokolenie. Ten świat kreuje faryzeuszów i uczonych w piśmie, którzy wiedzą lepiej, co jest miłe Bogu i kto może, a kto nie może się do niego zbliżyć. Polityków, których doraźne interesy i służba fanatycznym ideologiom powodują, że ludzie zostają zmuszani do opuszczania ojcowizn i układania sobie życia nie u siebie" - wymieniał ks. Wąsowicz. "Ten świat kształtuje sędziów, którym wydaje się, że są ziemskimi panami życia i śmierci, nie obowiązują ich żadne reguły, którymi muszą żyć pozostali obywatele - i wciąż jak Piłat umywają ręce i przewrotnie pytają: cóż to jest prawda? Przykładów można by oczywiście mnożyć" - dodał. "Zło dobrej zwyciężaj" "Przychodzący Zbawiciel uczy nas jednak zło dobrem zwyciężać i daje nam pewność, że ostatecznie i tak dobro zwycięży. Wielu ludzi uwierzyło w tę prawdę i odnieśli w swoim życie wiekopomne zwycięstwo" - wskazał ks. Wąsowicz, odwołując się do świadectwa i duchowej spuścizny rotmistrza Witolda Pileckiego i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Przedstawiając ich sylwetki i działania duszpasterz środowisk kibicowskich mówił, że obaj przeszli w życiu wiele udręk: byli poniżani, zastraszani, pozbawiani dobrego imienia, niesłusznie więzieni, bestialsko torturowani, opluwani jeszcze po śmierci. "Za winę poczytano im wierność Bogu i ludziom, a biblijne wezwanie 'Zło dobrem zwyciężaj' potraktowano jako wyzwanie rzucone komunistyczno-ubeckiego imperium. Duchowe przesłanie, które pozostawili po sobie, przetrwało szykany i dzisiaj wraca do nas z wielką mocą. Dzieje się tak, bo budowali na fundamentach mocnych, trwałych, a ich serca były przesiąknięte chrześcijańską wizją człowieka i świata" - zaznaczył ks. Wąsowicz. Jego zdaniem obie te postaci "wywołują wśród ludzi, którzy żyją w świecie kreowanym przez antychrześcijański model kreowania rzeczywistości podobne reakcje do znanych nam z historii propagandowych sloganów". Uznał też, że gdyby rtm. Pilecki i ks. Popiełuszko "żyli w czasach dzisiejszych, nie brakowałoby im przeciwników, tylko występowaliby przeciw nim w inny sposób". "Grono oszołomów" i "seanse nienawiści" "Organizowaliby czarne marsze i pikiety w miejscach, gdzie spotykaliby się z wiernymi i młodzieżą. Rotmistrz, który całe życie zabiegał o budowanie społeczeństwa opartego o wartościach chrześcijańskich (...), byłby zaliczony do grona oszołomów, wsteczniaków, wyzywano by go od faszystów i machano przed oczami transparentami 'chrześcijaństwo to nie nienawiść" - ocenił ks. Wąsowicz. "Księdza Jerzego oskarżano by, że minął się z powołaniem. Może w prasie śladem artykułów Urbana z lat 80. publikowano by kolejne teksty o jego garsonierze okraszone odpowiednimi insynuacjami? Msze święte w intencji ojczyzny, albo obrony życia poczętego, też pewnie nazywano by w mediach mainstreamowych 'seansami nienawiści" - sugerował. "A co dzisiaj powiedzieliby ks. Jerzy i Witold Pilecki swoim adwersarzom? Zło dobrem zwyciężaj. A co by powiedzieli nam? Zło dobrem zwyciężaj" - przekonywał duszpasterz, przytaczając następnie fragmenty historycznych wypowiedzi obu tych postaci. "My, polscy kibice" "W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, w 75. rocznicę powstania warszawskiego, w 35. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki my, polscy kibice, przyzywając świadectwa życia rtm. Witolda Pileckiego przed tronem Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski, prosimy dzisiaj o pokój w naszych sercach, o miłość w naszych rodzinach" - modlił się ks. Wąsowicz. "O to, abyśmy w środowiskach kibiców umieli zło dobrem zwyciężać, by wciąż poszerzał się krąg ludzi kochających Polskę. Byśmy ocalili wiarę w naszych sercach i umieli przenieść ją w przyszłe pokolenia Polaków. Boże, błogosław naszej ojczyźnie" - zakończył. Duchowny dziękował współorganizatorom i promotorom pielgrzymki, a także ojcom paulinom - gospodarzom jasnogórskiego sanktuarium. Podczas mszy modlono się m.in. w intencji ojczyzny - "by była wolna i niepodległa, by panował w niej ład moralny, szacunek dla człowieka, a rządzący przejawiali najwyższą troskę o dobro wspólne". Modlono się również bohaterów narodu, "za grupy kibicowskie, które wiernie i z poszanowaniem przywołują pamięć historyczną, pokazując młodemu pokoleniu męstwo, wiarę i tradycję naszych przodków i naszego oręża", oraz za prezydenta, rząd i parlament, "aby światło rozbłysłej nadziei, jakie dają ostatnie przemiany w naszym kraju, nigdy nie zgasło". W programie sobotniej pielgrzymki, której głównym punktem była msza przy jasnogórskim obrazie Matki Bożej, znalazły się też spotkanie w sali o. Kordeckiego i przemarsz pod pomnik ks. Jerzego Popiełuszki u stóp jasnogórskiego wzgórza, gdzie zaplanowano modlitwę prowadzoną przez towarzyszącego pielgrzymce kibiców od lat ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Tradycyjnie podczas pielgrzymki kapłani poświęcili prezentowane przez kibiców barwy klubowe.