Tegoroczna podróż apostolska Benedykta XVI do Austrii, a zarazem siódma od początku pontyfikatu zagraniczna pielgrzymka Papieża, przebiegać będzie pod hasłem: "Patrzeć na Chrystusa". W dniach 7-9 września Papież odwiedzi Wiedeń, sanktuarium maryjne w Mariazell i opactwo benedyktyńskie w Heiligenkreuz. Ojciec Święty przybędzie do kraju znajdującego się dziś w fazie przejściowej, który stoi w rozkroku pomiędzy zupełnym zeświecczeniem a pewnymi symptomami duchowej odnowy. "Odnotowujemy można powiedzieć językiem ludzi morza, pewien "brak wiatru". Pewne jest jednak jedno: po bardzo trudnym okresie jesteśmy świadkami przebudzenia sumień, większej świadomości bycia chrześcijanami ze strony Austriaków" - tak kondycję duchową swoich rodaków ocenił w niedawnym wywiadzie dla Radia Watykańskiego kard. Christoph Schönborn, najwybitniejsza obecnie postać Kościoła austriackiego. Wizyta Ojca Świętego może więc stać się tym jakże potrzebnym "wiatrem", który być może ożywi wreszcie ducha zlaicyzowanych, sytych austriackich piwoszy. Wstrząsy podskórne A jeszcze kilka lat temu sytuacja austriackiego Kościoła wyglądała niemal beznadziejnie. Postępująca laicyzacja i zobojętnienie religijne skutecznie przetrzebiły tamtejsze świątynie z wiernych. To jednak jeszcze nie było najgorsze. Prawdziwe kłopoty przyszły, gdy po serii skandali seksualnych z udziałem tamtejszych duchownych, austriacki katolicyzm znalazł się niemal na skraju schizmy. Zaczęło się od sprawy arcybiskupa Wiednia kard. Hansa Hermanna Groera, który w 1995 roku musiał ustąpić z piastowanego urzędu po tym, jak został oskarżony o uprawianie homoseksualnych praktyk i molestowanie kleryka. Ów skandal zaowocował oficjalnym wystąpieniem z Kościoła ponad 20 tys. katolików i ukonstutuowaniem się zbuntowanej grupy wiernych w ruch "Wir sind Kirche" (My jesteśmy Kościołem). W 2004 roku w seminarium diecezjalnym w St. Pölten wybuchł kolejny skandal na tle seksualnym i pornograficznym, tuszowany początkowo przez miejscowego biskupa Kurta Krenna. Watykan zareagował jednak bardzo szybko - swoje stanowiska stracili rektor i prorektor seminarium, a także sam biskup diecezjalny St. Pölten. Ale i tak największą cenę zapłacił po raz kolejny austriacki Kościół, z którego odeszła wówczas rekordowa liczba ponad 50 tys. tysięcy katolików. Ogółem w latach 1993-2003 liczba katolików w Austrii spadła o 7,4 proc., co oznacza, że z Kościoła wystąpiło prawie 400 tys. wiernych - w przytłaczającej większości wiedeńczyków. Ale jednocześnie - jak podała niedawno Katolicka Agencja Informacyjna - w 2005 roku odnotowano najmniej wystąpień z Kościoła (tylko 14 tys. takich przypadków), zwiększyła się także liczba wiernych powracających na łono Kościoła (w samym Wiedniu uczyniło tak 1300 osób). W kolejnym roku liczba wystąpień zmniejszyła się zaś o kolejne 7 tysięcy osób. Powodem wystąpień z Kościoła jest jednak nie tylko powszechna laicyzacja i oburzenie na seksualne skandale, ale także, będący spuścizną po czasach hitlerowskich, obowiązkowy podatek kościelny. Z mocy prawa austriaccy wierni muszą bowiem, podobnie jak ich niemieccy sąsiedzi, uiszczać coroczną opłatę kościelną, wynoszącą 1,15 proc. podstawy opodatkowania w przypadku podatku dochodowego od osób fizycznych. Pieniądze te przeznaczane są na pensje dla księży i na utrzymanie świątyń. Jedynym sposobem na niepłacenie podatku kościelnego jest oficjalne wystąpienie z Kościoła Katolickiego. Dla wielu Austriaków opuszczenie Kościoła jest więc często bardziej decyzją o podłożu finansowym niźli światopoglądowym. Świecka jakość Według ostatnich danych, w ponad ośmiomilionowej liczbie mieszkańców Austrii największym wyznaniem są nadal katolicy (72,7 proc), następnie niewierzący i ateiści (12 proc.), potem protestanci (5,5 proc.), muzułmanie (aż 4,2 proc., z dużą tendencją zwyżkową) oraz wyznawcy innych religii (4,7 proc.). Rośnie jednak także liczba katolików - oprócz wspomnianych już powrotów na łono Kościoła, nieznacznie wzrasta liczba chrztów oraz powołań kapłańskich. Tych ostatnich jest jednak nadal stanowczo za mało w stosunku do potrzeb. Dlatego największym promyczkiem nadziei dla austriackiego Kościoła jest dziś ogromna aktywność świeckich. To jedna z najbardziej charakterystycznych cech, decydujących o specyfice tamtejszego Kościoła. Austriaccy świeccy chętnie i ofiarnie angażują się w ruchy apostolskie i modlitewne, a także bezpośrednio w działalność swoich parafii. Parafialne rady duszpasterskie mają dziś coraz większy wpływ, a często wręcz decydujące zdanie w sprawach związanych z prowadzeniem parafii, rozdysponowywaniem parafialnego budżetu czy nawet w kwestiach duszpasterskich. Brak księży sprawia bowiem, że w wielu parafiach pomocą w posłudze duszpasterskiej służą stali diakoni albo asystenci pastoralni. Charakterystyczne jest także ogromne zaangażowanie charytatywne Austriaków i ich wielka wrażliwość na sprawy społeczne. Na zasadzie wolontariatu udziela się prawie połowa wszystkich Austriaków powyżej 15. roku życia. Wielkim powodzeniem cieszą się także akcje charytatywne organizowane przez austriacką Caritas, przy czym angażują się w nie często ludzie niezwiązani na co dzień z Kościołem. Ale jest też druga strona medalu - aktywność świeckich to także działalność progresistowskiego ruchu "Wir sind Kirche", którego aktywiści zorganizowali w 1995 roku plebiscyt wewnątrz społeczności katolickiej. Zebrano wówczas pół miliona podpisów za zniesieniem celibatu, pozytywną zmianą w nastawieniu Kościoła wobec seksualności, dostępem kobiet do kapłaństwa, prawem świeckich do współdecydowania przy obsadzaniu stanowisk biskupich, a także za bardziej liberalnym podejściem do antykoncepcji i homoseksualizmu. Papież krzepi "Credo in vitam! Wierzę w życie. Wierzę, że Kościół w Austrii jest żywy. Wierzę, że to życie zdoła przetrwać próby, jakie przeszli i nadal przechodzą liczni wierni w tym kraju. (...) Także w Rzymie serce Papieża nie przestaje bić dla Austrii. (...) Byłem w Austrii w r. 1983 (...) z okazji rocznicy wiktorii wiedeńskiej. Ufam, że również i te odwiedziny przyczynią się do zwycięstwa Ducha Bożego nad duchem tego świata i jego pokusami i zagrożeniami" - mówił w 1998 roku Ojciec Święty Jan Paweł II tuż po zakończeniu swojej trzeciej, ostatniej podróży apostolskiej do Austrii. Po tegorocznej pielgrzymce jego następcy, Benedykta XVI, oczekuje się przede wszystkim dodania austriackim wiernym otuchy i nadziei, ale także przypomnienia o nieco zaniedbanych przez nich korzeniach wiary. "Istnieją tematy z zakresu prawd wiary, a zwłaszcza moralności, które w waszych diecezjach nie są dość obecne w katechezie i kaznodziejstwie. (...) Niektórzy duszpasterze obawiają się zrazić ludzi jasnym stawianiem sprawy, ale jest to łudzące i nie przynosi owoców" - mówił dwa lata temu Benedykt XVI podczas wizyty ad Limina Apostolorum austriackich biskupów. Takie też pewnie akcenty będą dominować w papieskich homiliach podczas tegorocznej pielgrzymki. Już teraz zaś biskupi Austrii wzywają w specjalnym liście wiernych do modlitwy w kościołach przed Najświętszym Sakramentem - a więc "patrząc na Chrystusa" - w pierwszym dniu papieskiej wizyty, 7 września, w wigilię Narodzenia Matki Bożej. Cały kraj ma objąć wtedy nadzwyczajna "sieć modlitwy". Łukasz Kaźmierczak